Kubański kryzys rakietowy, cz. I

Kryzys kubański jest powszechnie uznawany za najbardziej niebezpieczny moment w powojennej historii, kiedy to świat stanął na krawędzi wojny jądrowej. Rozwiązanie kryzysu, który określa się jako dramatyczne „trzynaście dni”, było wynikiem porozumienia, wypracowywanego przez godziny rozmów najważniejszych urzędników w Waszyngtonie i na Kremlu. Po 50 latach, jakie minęły od tamtych wydarzeń, wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy, jak niewiele wówczas brakowało do wybuchu III wojny światowej.

Zacieśnianie stosunków ZSRR-Kuba, propozycja umieszczenia radzieckich rakiet na Kubie

Wiosną 1962 roku stosunki między Kubą a ZSRR były bardzo zacieśnione. Nikita Chruszczow z zadowoleniem obserwował umacnianie się komunistycznych rządów na wyspie bezpośrednio sąsiadującej z największym rywalem Związku Radzieckiego w konflikcie zimnowojennym. Mimo to dokonana przez USA w kwietniu poprzedniego roku inwazja w Zatoce Świń, choć nieudana, rodziła obawy zarówno Chruszczowa, jak i przywódcy Kuby, Fidela Castro, przed podjęciem przez stronę amerykańską kolejnej próby obalenia komunistycznych rządów na wyspie.

Radziecki przywódca zdawał sobie sprawę, że skuteczna obrona Kuby przez ZSRR jest bardzo trudna przede wszystkim z powodu odległości, jaka dzieliła oba państwa. Nie mógł jednak pozwolić na utratę nowego sojusznika, gdyż byłby to cios dla całego marksizmu-leninizmu, a ponadto wyraźnie nadszarpnąłby wizerunek Związku Radzieckiego, podważając przywództwo Kremla w internacjonalizmie proletariackim w Trzecim Świecie.[1] Co więcej, strona radziecka coraz częściej wyrażała nadzieję, że w niedalekiej przyszłości komunizm sowiecki stanie się ustrojem większej liczby państw na Zachodzie.[2] Tym bardziej nie należało dopuścić, by Kuba, która w pewnym sensie dobrowolnie wkroczyła na drogę socjalizmu, ponownie znalazła się pod dominacją Waszyngtonu.

640px-Fidel_Castro_-_MATS_Terminal_Washington_1959

Fidel Castro w 1959 roku. źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Strona radziecka uzupełniła pakiet militarny z września 1961 roku[3], wysyłając na Kubę swoich żołnierzy, wyrzutnię rakiet „ziemia-woda” Sopka i 10 bombowców Ił-28, które mogły dolecieć do Miami. Liczba rakiet i żołnierzy była jednak mniejsza niż prosił Castro, co miało oznaczać, że ZSRR nie zamierza ingerować w sprawy wewnętrzne wyspy, choć sowieccy dowódcy wojskowi nadal mieli za zadanie omawiać z Kubą jej kolejne potrzeby.[4] Między inwazją w Zatoce Świń a październikiem 1962 roku ZSRR starał się zwiększyć możliwości obronne wyspy, dostarczając jej nowoczesne myśliwce odrzutowe MiG-21, kutry rakietowe, morskie pociski samonapędzające, radary i pociski kierowane typu „ziemia-powietrze”, a także 100 tysięcy ton nowoczesnej broni dla wojsk lądowych. W ten sposób armia kubańska była najlepiej wyposażona spośród sił zbrojnych Ameryki Łacińskiej.[5]

W połowie 1962 roku przedstawiciele rządów Kuby i Związku Radzieckiego rozpoczęli rozmowy na temat udzielenia Kubie dalszej pomocy wojskowej. Prawdopodobnie w lipcu podjęto decyzję o wysłaniu na wyspę rakiet balistycznych średniego zasięgu i bombowców mogących przenosić bomby atomowe.[6] Mimo bogatej literatury, jaka ukazała się na temat kryzysu kubańskiego, nie można z całą pewnością ustalić, kiedy po raz pierwszy pojawił się pomysł umieszczenia na Kubie rakiet balistycznych. Według niektórych źródeł miało to miejsce w pierwszej połowie 1960 roku. Nie był to wówczas jednak plan szczegółowy. Konkretny kształt przybrał dopiero po incydencie w Zatoce Świń.[7]

Chruszczow przedstawił swój plan rozmieszczenia na Kubie broni nuklearnej wicepremierowi Anastasowi Mikojanowi i Komitetowi Obrony ZSRR, gdzie spotkał się z pełnym poparciem. Cała operacja miała zostać przeprowadzona w tajemnicy, a o obecności rakiet na wyspie przywódca Kremla zamierzał poinformować prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego po listopadowych wyborach do Kongresu.[8] W rzeczywistości celem Chruszczowa była zmiana układu sił i poprawa sytuacji strategicznej ZSRR, zwłaszcza po tym, jak Amerykanie umieścili na terenie Turcji wyrzutni rakiet średniego zasięgu Jupiter, które stanowiły zagrożenie nawet dla Moskwy.[9] Obrona Kuby przed ewentualną interwencją ze strony USA miała znaczenie drugorzędne.

Fidel Castro niechętnie zgodził się na instalację rakiet na Kubie. Wiedział, że doprowadzi to do zaostrzenia konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi, w szczególności dlatego, że cała akcja miała zostać przeprowadzona w ścisłej tajemnicy. Najbardziej jednak obawiał się wpływu obecności rakiet na wyspie na wizerunek rewolucji kubańskiej. Przewrotu dokonano bez pomocy z zewnątrz, tymczasem Kuba miała stać się radziecką bazą wojskową.[10] Ostatecznie wyraził zgodę, głównie dla wzmocnienia całego bloku socjalistycznego.

Na początku sierpnia na Kubę zaczęły przybywać pierwsze statki z ZSRR. Operacji nadano kryptonim „ANADYR”, od nazwy rzeki w azjatyckiej części Związku Radzieckiego, na północnym wschodzie Syberii, uchodzącej do Pacyfiku. Była to jedna z największych i najbardziej tajnych operacji logistycznych w dziejach państwa. Transportowce przypływały do Hawany, Santiago de Cuba, Casildy, Nuevitas. Wojska schodziły na ląd, po czym dokonywały przegrupowania, a nocą przemieszczały się na miejsce stacjonowania. Radziecka misja na Kubie składała się m. in. z prawie 42 tysięcy żołnierzy, dywizji rakietowej obejmującej 3 pułki rakiet średniego zasięgu do 2,5 tysiąca km typu R-12 (według kodu NATO SS-4), mające łącznie 24 wyrzutnie po 2 pociski każda, 42 myśliwców typu MiG-21 i 42 bombowców Ił-28.[11] Rakiety ochraniać miały 4 pułki zmotoryzowane, 2 bataliony czołgów, 12 baterii rakiet ziemia-powietrze (SA-2) ze 144 wyrzutniami, kilka baterii dział przeciwlotniczych. Każdy batalion czołgów zamierzano wyposażyć w czołgi T-55. Oprócz tego potencjału lądowego i powietrznego strona radziecka planowała także utworzyć na wyspie bazę dla okrętów podwodnych.[12] Na Kubie miały także znaleźć się 2 pułki rakiet dalekiego zasięgu (4500 km) R-14 (oznaczenie NATO SS-5), jednak nie zdołano ich dostarczyć przed wprowadzeniem amerykańskiej blokady.[13] Decyzję o użyciu rakiet z głowicami konwencjonalnymi mógł podjąć w warunkach bojowych dowódca pułku, natomiast rozkaz wystrzelenia rakiet uzbrojonych w głowice nuklearne, w przypadku utraty łączności z Kubą, mógł wydać dowódca tamtejszej grupy wojsk. Obrona powietrzna miała bronić instalacji rakietowych, a w przypadku bezpośredniej agresji na wyspę uczestniczyć w walce ze środkami siłami powietrznymi przeciwnika.[14]

800px-SS-5_Skean

Rakiety SS-5 w ZSRR, zdjęcie z 1977 roku. źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

W maskowanie operacji „ANADYR” oprócz wojskowych służb specjalnych zaangażowane zostało także KGB, radzieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Floty Handlowej.[15]

Jedyną opublikowaną informacją był ogólnikowy komunikat z 2 września o radzieckiej pomocy zbrojnej dla Kuby. Zawarto w nim stwierdzenie, że w związku z „imperialistycznymi pogróżkami” władze wyspy poprosiły ZSRR o dostarczenie broni i specjalistów do spraw technicznego instruktażu militarnego i Moskwa tej pomocy udzieliła. Prezydent Kennedy wierzył zapewnieniom rządu sowieckiego, że broń dostarczana na Kubę ma wyłącznie charakter defensywny, jednak nakazał swojemu rzecznikowi prasowemu złożyć oświadczenie, że Stany Zjednoczone uznają wszelkie ulokowanie broni ofensywnej na Kubie za zagrożenie dla USA i nie będą go tolerować.[16] Rząd amerykański wyraził swój niepokój za pośrednictwem ambasadora Związku Radzieckiego, Anatolija Dobrynina, jednak otrzymał kolejne zapewnienie, że broń dostarczana na wyspę ma wyłącznie charakter obronny. JFK zwrócił się także do Kongresu z prośbą o wyrażenie zgody na powołanie do wojska 150 tysięcy rezerwistów.[17]

Amerykańskie loty szpiegowskie

Dzięki nowoczesnej technice wojskowej rząd Stanów Zjednoczonych dowiedział się o obecności rakiet balistycznych na Kubie jeszcze przed planowanym przez Nikitę Chruszczowa listem do prezydenta Kennedy’ego. Z racji utrudnień w działalności szpiegów w zamkniętych społeczeństwach komunistycznych, służby wywiadowcze USA skoncentrowały się na innych źródłach informacji, m. in. na fotografiach lotniczych i satelitarnych. Wykorzystując przewagę technologiczną, strona amerykańska dysponowała różnorodnymi satelitami szpiegowskimi oraz wysoko latającymi samolotami.[18] Spośród samolotów tych największe znaczenie miał U-2.[19]

US_Air_Force_U-2_(2139646280)

Samolot U-2 podczas lotu, zdjęcie z 1996 roku. źródło: Wikmedia Commons, domena publiczna.

Wiadomość o radzieckiej pomocy dla Kuby zaniepokoiła amerykańskich wojskowych i tajne służby. Wzmożony ruch statków płynących z ZSRR nie uszedł uwadze CIA, która obserwowała coraz większą liczbę okrętów wychodzących z portów bałtyckich i czarnomorskich, zmierzających w stronę Karaibów. Podejrzana była też zwiększająca się liczba radzieckich „specjalistów do spraw rolnictwa” na Kubie. W związku z tym nasilono obserwację wyspy przez amerykański wywiad. Zwiększono liczbę lotów zwiadowczych U-2, które od fiaska inwazji w Zatoce Świń, prowadziły systematyczne rozpoznanie lotnicze. U-2, fotografując terytorium Kuby z dużych wysokości, nie naruszały jej granic powietrznych.[20] 26 sierpnia w wyniku lotu U-2 Amerykanie uzyskali informacje o rozmieszczeniu na wyspie radzieckich wyrzutni rakiet przeciwlotniczych SA-2. Ich sieć obejmowała niemal całą wyspę.[21] Wkrótce potem Amerykanie odkryli na wodach kubańskich obecność radzieckich kutrów patrolowych typu Komar, uzbrojonych w pociski kierowane. Kolejnym odkryciem były nadbrzeżne wyrzutnie pocisków manewrujących, przeznaczone do obrony przed desantem morskim. Wprawdzie same rakiety SA-2 nie miały charakteru broni ofensywnej, jednak zwłaszcza dla dyrektora CIA, Johna McCone’a, były niepokojącym sygnałem, ponieważ na terenie ZSRR ta właśnie broń była zlokalizowana w tych samych obszarach, w jakich znajdowały się silosy z wyrzutniami rakiet balistycznych. Oznaczało to, że te same rakiety mogą wkrótce pojawić się na Kubie.[22]

Z powodu zestrzelenia przez rakiety SA-2 tajwańskiego samolotu U-2 nad Chinami, Komitet Rozpoznania Powietrznego wstrzymał dalsze loty zwiadowcze nad Kubą, obserwując obszary morskie wokół niej. Ambasador ZSRR nadal zapewniał, że na wyspie nie zostaną rozmieszczone rakiety typu „ziemia-ziemia”.[23] Zapewnienia te strona amerykańska otrzymała zarówno oficjalnymi kanałami, jak i nieoficjalnymi (bezpośrednio od Chruszczowa do JFK).

CIA ponownie nasiliła akcje zwiadowcze na Kubie, choć przez wiele dni gruba warstwa chmur uniemożliwiała loty U-2 nad wyspą. W niedzielę, 14 października, niebo było już jednak na tyle czyste, że samolot mógł wykonać swoje zadanie. Otrzymane fotografie ujawniły istnienie wyrzutni rakiet SS-4 w San Cristóbal i inne, budowane w pośpiechu instalacje.[24] Część z pocisków miała zasięg 1040 mil morskich, przez co Waszyngton stawał się ich potencjalnym celem.[25] Według ekspertów zajmujących się interpretacją zdjęć, rakiety miały osiągnąć gotowość operacyjną około 25-27 października, a w ich zasięgu mogło się znaleźć nawet 80% terytorium USA. W przypadku konfliktu życie mogłoby stracić 80 milionów Amerykanów.[26]

Bez nazwy-1

Wyrzutnie rakiet w rejonie San Cristobal, 1 listopada 1962. źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Kubkrise1962MRBMSite3

Kompleks wyrzutni rakietowych pocisków balistycznych średniego zasięgu (MRBM), San Cristobal, 14 października 1962. źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

603px-Cuban_crisis_map_missile_range

Mapa ilustrująca zasięg rakiet instalowanych na Kubie. Źródło: The John F. Kennedy Presidential Library and Museum, Boston; domena publiczna.

 

Reakcja rządu Stanów Zjednoczonych na instalację rakiet, początek  „Trzynastu dni”

O obecności radzieckich rakiet balistycznych na Kubie prezydent Kennedy został poinformowany we wtorek rano, 16 października, przez swojego Doradcę ds. Bezpieczeństwa Narodowego, McGeorge’a Bundy’ego. Prezydent, podobnie jak jego współpracownicy, był zaskoczony. Nikt nie podejrzewał nawet, że Sowieci zechcą zainstalować na wyspie rakiety balistyczne. Było to tym bardziej zdumiewające, ponieważ radzieccy politycy wciąż zapewniali, nawet osobiście, że nie zamierzają wprowadzać na Kubę broni jądrowej. W tym momencie, 16 października 1962 roku, rozpoczął się trwający trzynaście dni kubański kryzys rakietowy. Było to najważniejsze  i najbardziej dramatyczne wydarzenie w całej prezydenturze Johna F. Kennedy’ego,  a prawdopodobnie również w całej historii ludzkości, kiedy to oba supermocarstwa stanęły na krawędzi wojny nuklearnej. Jedna decyzja JFK lub Nikity Chruszczowa mogła zetrzeć z powierzchni ziemi większość jej mieszkańców.[27]

O 11.45 w Białym Domu rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie członków gabinetu prezydenta. Grupa, przeszła do historii pod nazwą „Ex-Comm” – od „Executive Commitee of the National Security Council” – „Komitet Wykonawczy Rady Bezpieczeństwa Narodowego”, pracowała nieprzerwanie przez cały okres kryzysu kubańskiego, a także po jego zakończeniu. W skład Komitetu oprócz JFK (który często nie brał udziału w obradach, by nie krępować członków grupy i nie dopuścić, by wypowiadali się oni wyłącznie w zgodzie ze stanowiskiem prezydenta, a także by nie wzbudzać podejrzeń osób trzecich) wchodzili m. in: Sekretarz Stanu – Dean Rusk, Sekretarz Obrony – Robert McNamara, Prokurator Generalny – Robert F. Kennedy, Doradca Prezydenta ds. Bezpieczeństwa Narodowego – McGeorge Bundy, dyrektor CIA – John McCone, Ambasador USA przy ONZ – Adlai Stevenson, doradcy prezydenta – Ted Sorensen i Kenneth O’Donnell, Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów – gen. Maxwell Taylor, Szef Sztabu Sił Powietrznych – gen. Curtis LeMay, były Sekretarz Stanu (w gabinecie Harry’ego Trumana) – Dean Acheson.[28]

W rzeczywistości ZSRR swoim posunięciem właściwie nie naruszał norm prawa międzynarodowego. Kuba była suwerennym państwem, a wysyłanie na jej terytorium rakiet miało charakter pomocy. Wyspa stała się wprawdzie sowiecką bazą wojskową, jednak takie same bazy Stany Zjednoczone miały na terenie RFN, Włoch, Turcji i innych państw. USA nie pytały Związku Radzieckiego o zgodę na umieszczanie tam rakiet, chociaż znajdowały się one w bezpośrednim sąsiedztwie radzieckich granic. Rząd amerykański uznawał nadal Doktrynę Monroe’a z 1823 roku, która głosiła, że żadne państwo spoza kontynentu amerykańskiego nie może ingerować w sprawy jakiegokolwiek państwa na półkuli zachodniej. Doktryna ta jednak nie stała się normą prawa międzynarodowego, chociaż dla USA stanowiła jedną z głównych zasad ich polityki zagranicznej. Wyznając zasady zawarte w Doktrynie, a ponadto dysponując potencjałem militarnym większym niż ZSRR, Stany Zjednoczone miały podstawy i możliwości zdecydowanej reakcji na broń, jaka pojawiła się na Kubie.[29]

Pierwsze zadanie Komitetu polegało na zdefiniowaniu istoty kryzysu oraz na znalezieniu możliwych do zaakceptowania przez prezydenta działań ze strony USA. Pojawiła się propozycja, by nie robić nic i pozwolić na dalsze prace przy instalowaniu wyrzutni rakietowych, ponieważ radziecka broń na Kubie nie narusza równowagi sił. Szybko jednak zrezygnowano z takiego pomysłu. Kwestia reakcji na posunięcie ZSRR była zarówno sprawą bezpieczeństwa zachodniej hemisfery, jak i kwestią polityczną. Zaniechanie działań przez JFK mogłoby zakończyć rządy Demokratów w Białym Domu w 1964 roku i spowodować ich porażkę w nadchodzących wyborach do Kongresu, przekazując przywództwo prawicowym Republikanom. Stany Zjednoczone mogły również stracić swoją mocarstwową pozycję, nieustannie umacnianą od czasów wojny z Hiszpanią. Ponadto rząd USA musiał należycie zareagować na wciąż powtarzane, nieprawdziwe zapewnienia strony radzieckiej, że na Kubie nie znajduje się broń nuklearna. O tym, że na wyspie Związek Radziecki nie zajmuje się niczym, co mogłoby niepokoić Waszyngton, mówił nawet prezydentowi na spotkaniu w Białym Domu Minister Spraw Zagranicznych ZSRR, Andriej Gromyko. Spotkanie to odbyło się 18 października, kiedy Kennedy miał już w swoim biurku niezbite dowody na to, że rząd radziecki go okłamuje.[30]

CMC_Gromyko

Prezydent Kennedy i Minister Spraw Zagranicznych ZSRR, Andriej Gromyko. 18 października 1962. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Ex-Comm na swoich posiedzeniach rozważał 5 opcji: 1) natychmiastowy atak powietrzny na instalowane bazy rakietowe, które jeszcze nie znajdują się w gotowości bojowej; 2) atak powietrzny o szerszym zasięgu, który objąłby bazy rakietowe i inne obiekty wojskowe; 3) atak z powietrza połączony z inwazją wojsk lądowych na Kubę, okupacją wyspy i obaleniem Fidela Castro. Nie było jednak wiadomo, jak na takie działania zareaguje ZSRR, gdyż zapewne podczas ataku zginęliby Rosjanie, ponadto, jak dowodził Robert Kennedy, atak z zaskoczenia zdyskredytowałby Stany Zjednoczone w oczach świata; 4) blokada Kuby; 5) podjęcie rokowań ze Związkiem Radzieckim na politycznej płaszczyźnie, z zamiarem kompromisu – rakiety zostałyby usunięte z Kuby w zamian za wycofanie amerykańskich pocisków średniego zasięgu z Turcji i Włoch (z tą propozycją wyszedł Adlai Stevenson). Z opcji tej jednak zrezygnowano, ponieważ nie dawała ona żadnej gwarancji zażegnania kryzysu, a po ukrywaniu przez Kreml faktu instalacji na Kubie rakiet zaufanie do ZSRR bardzo zmalało. Miała ona jednak swoją wartość i w podobnym brzmieniu, ściśle tajna, stała się jedną z podstaw załatwienia sporu. W wyniku debat Ex-Comm ustalił, że każda ewentualna decyzja miała tyle samo zalet, co argumentów przeciw. Najbardziej jednak rozsądną alternatywą, którą popierało najwięcej członków Komitetu, była czwarta opcja – blokada.[31]

Pomysł blokady Kuby pojawił się jeszcze w pierwszych dniach obrad Komitetu, a jego największym zwolennikiem był Robert McNamara, argumentując, że jest to najbardziej elastyczny instrument nacisku. Ponadto, powołując się na opinię Kolegium Szefów Sztabów, wyjaśniał, że koncepcja „chirurgicznego uderzenia”, czyli zbombardowania wyrzutni rakietowych z powietrza, bez ostrzeżenia, będzie trudna do zrealizowania w praktyce, nie dając gwarancji zniszczenia wszystkich baterii rakiet. Wprawdzie nie wykluczał, że może dojść także do takiej sytuacji, a następnie również do inwazji na Kubę, jednak wzywał, by nie zaczynać od ostateczności, jeśli istnieje chociaż cień szansy na uniknięcie bezpośredniego starcia z Kubą i ZSRR. Jego zdanie podzielał Robert Kennedy, przekonany, że Stany Zjednoczone nie powinny napadać na mniejszego sąsiada, uśmiercając setki tysięcy niewinnych ludzi. Zwolennicy rozwiązania z użyciem siły argumentowali, że blokada nie rozwiązuje problemu rakiet już znajdujących się na Kubie, przy których nadal mogą być prowadzone prace w celu uzyskania przez nie gotowości operacyjnej. Obawiano się także, że blokada Kuby może sprowokować stronę radziecką do wprowadzenia blokady Berlina. Z kolei blokada połączona z żądaniem usunięcia rakiet z wyspy mogłaby spowodować, że ZSRR zażąda usunięcia rakiet znajdujących się przy granicy radzieckiej. Za rozwiązaniem siłowym przemawiało Kolegium Szefów Sztabów, w tym przede wszystkim Szef Sztabu Sił Powietrznych, gen. Curtis LeMay, zaś jednym z największych przeciwników inwazji był John McCone. Pomimo, że nie zatwierdzono żadnego planu, Sekretarz Obrony wydał polecenia, by rozpoczęto przygotowania do ewentualnej akcji. W tym samym czasie U-2 wykonywały kolejne zdjęcia, na których było widać, że prace nad instalacją wyrzutni nadal trwają, a rakiety są wycelowane w szereg miast w USA.[32]

W czwartek, 18 października, większość Komitetu opowiadała się już za blokadą, jednak ostateczna decyzja co do jej zastosowania nie została jeszcze podjęta. Kennedy skłaniał się ku blokadzie, lecz wolał nazywać ją kwarantanną, by uniknąć w ten sposób sankcji związanych z naruszeniem prawa międzynarodowego. Embargo nałożone na radzieckie okręty zmierzające na Kubę, surowo egzekwowane, pokazałoby stanowczość amerykańskiego rządu i mogłoby skłonić ZSRR do usunięcia rakiet, a decyzja ta nie spowodowałaby szczególnego upokorzenia dla Rosjan. Gdyby jednak Kreml zajął twarde stanowisko, rozpoczęłaby się inwazja. Ostatecznie, 20 października, przy 11 głosach za i 6 przeciw, prezydent Kennedy zatwierdził propozycję wprowadzenia blokady wyspy. Miał to ogłosić w orędziu do narodu.[33]

Sytuacja wymagała, by o decyzji rządu USA poinformować sojuszników i ambasadorów akredytowanych w Waszyngtonie, a także przygotować posiedzenie Organizacji Państw Amerykańskich. Wymagało to zaangażowania coraz większej liczby ekspertów, a w związku z tym coraz trudniej było pracować w ścisłej tajemnicy. Co za tym idzie, do prasy zaczęły przenikać wiadomości o zbliżającym się kryzysie międzynarodowym. Osobiste interwencje JFK i prośby, by ze względów patriotycznych zachować milczenie spowodowały, że w poniedziałkowych gazetach znalazła się jedynie informacja, że wieczorem prezydent wystąpi w telewizji w związku z poważnym zagrożeniem, w obliczu którego znalazły się Stany Zjednoczone.[34]

Wraz z podjęciem decyzji o blokadzie wydany został rozkaz mobilizacji amerykańskich sił zbrojnych na całym świecie. Wszystkie strategiczne jednostki rakietowe zostały postawione w stan najwyższej gotowości bojowej. Do ewentualnej inwazji przygotowano 250 tysięcy ludzi, w tym 90 tysięcy z wojsk lądowych, 2 tysiące samolotów i 250 okrętów. Przewidywane straty własne szacowano na około 25 tysięcy. W stan gotowości postawiono garnizon w Guantánamo, zwiększając wcześniej jego liczebność, zaś 1. Dywizja Pancerna wyruszyła z koszar w Teksasie w kierunku Georgii.[35]

Poinformowane o planowanych wobec Kuby działaniach państwa OPA jednogłośnie opowiedziały się za blokadą. W ten sposób zachodnia hemisfera utworzyła zjednoczony front przeciwko Kubie i ZSRR. Stanowisko USA poparł prezydent Francji Charles de Gaulle, kanclerz RFN Konrad Adenauer, zaprzyjaźniony z JFK premier Wielkiej Brytanii Harold Macmillan. Wątpliwości miał jedynie premier Kanady John Diefenbaker.[36] Przed wygłoszeniem orędzia do narodu prezydent Kennedy o zaistniałej sytuacji i decyzji o blokadzie poinformował także członków Kongresu. Część z nich była oburzona, że prezydent do ostatniej chwili przed przemówieniem zwlekał z przekazaniem wiadomości, część uważała blokadę za zbyt mało zdecydowane posunięcie. Poinformowanie członków Kongresu o sytuacji na krótko przed publicznym ogłoszeniem działań rządu było jednak niezbędne w celu utrzymania sprawy w tajemnicy, poza tym spora część polityków była nieobecna w stolicy, prowadząc kampanię przed zbliżającymi się wyborami do Kongresu.[37]

Ciąg dalszy – Kubański kryzys rakietowy, cz. II – kliknij, aby przejść

Bibliografia:

Dokumenty i przemówienia

  1. Drugi list przewodniczącego Chruszczowa do prezydenta Kennedy’ego
    z 26 października 1962
    , (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia
    z kryzysu kubańskiego
    , Warszawa 2003.
  1. Orędzie prezydenta Kennedy’ego z 22 października 1962 roku,
    (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.
  1. Oświadczenie Białego Domu w sprawie dalszej rozbudowy potencjału rakietowego na Kubie z 26 października 1962 roku, (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.
  1. Prezydent Kennedy do przewodniczącego Chruszczowa, 27 października 1962 roku (odpowiedź na pierwszy list Chruszczowa z 26 października),
    (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.

 

Wspomnienia i biografie

  1. Brogan H., John F. Kennedy, Wrocław 2003.
  1. Kennedy R. F., Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego,
    Warszawa 2003.
  1. Miedwiediew R. A., Chruszczow, Warszawa 1990.
  1. Skierka V., Fidel Castro. Biografia, Wrocław 2008.

 

Prace ogólne i monografie

  1. Black J., Narzędzia wojny. Jak broń zmieniała świat, Warszawa 2008.
  1. Breuer W., Vendetta! Castro i bracia Kennedy, Warszawa 1998.
  1. Brugioni D., Inwazja na Kubę, (w:) Zimna wojna, pod red. R. Cowleya, Warszawa 2009.
  1. Friedman N., Tajne akta zimnej wojny, Warszawa 2005.
  1. Fursenko A., Naftali T., Tajna wojna Chruszczowa, Warszawa 2007.
  1. Gaddis J. L., Zimna wojna. Historia podzielonego świata, Kraków 2007.
  1. Gawrycki M., Bloch N., Kuba, Warszawa 2010.
  1. Kubiak K., Kuba: od rewolucji do kryzysu rakietowego, Warszawa 1996.
  1. Patek A.,Rydel J.,Węc J.,Najnowsza historia świata 1945-1995, Kraków 1997.
  1. Zyblikiewicz L., USA, Warszawa 2004.

 

Artykuły

  1. Kubiak K., Skład, organizacja i przerzut na Kubę grupy wojsk armii radzieckiej, „Przegląd Morski”, 1995, z. 1.

 

[1] V. Skierka, Fidel Castro. Biografia, Wrocław 2008, s. 118; M. Gawrycki, N. Bloch, Kuba, Warszawa 2010, s. 265.

[2] H. Brogan, John F. Kennedy, Wrocław 2003, s. 157.

[3] Pierwsze umowy dotyczące dostaw na Kubę broni ciężkiej podpisano prawdopodobnie jesienią 1960 roku (broń strzelecką nowe władze kubańskie nabywały już wcześniej w Czechosłowacji). Porozumienie dotyczyło też wysyłania na wyspę radzieckich instruktorów i doradców.

[4] A. Fursenko, T. Naftali, Tajna wojna Chruszczowa, Warszawa 2007, s. 510.

[5] M. Gawrycki, N. Bloch, op. cit., s. 267.

[6] R. Miedwiediew, Chruszczow, Warszawa 1990, s. 203.

[7] K.Kubiak, Skład,organizacja przerzut na Kubę grupy wojsk armii radzieckiej, „PrzeglądMorski”, 1995, z. 1, s. 37.

[8] K. Kubiak, Kuba: od rewolucji do kryzysu rakietowego, Warszawa 1996, s. 29.

[9] V. Skierka, op. cit., s. 118.

[10] M. Gawrycki, N. Bloch, op. cit., s. 265.

[11] Ibidem, s. 267.

[12] A. Fursenko, T. Naftali, op. cit., s. 525.

[13] K. Kubiak, Kuba…, s. 36.

[14] Ibidem, s. 29.

[15] K. Kubiak, Skład…, s. 40.

[16] V. Skierka, op. cit., s. 121.

[17] R. Miedwiediew, op. cit., s. 204.

[18] N. Friedman, Tajne akta zimnej wojny, Warszawa 2005, s. 29.

[19] Lockheed U-2 – amerykański  wysokościowy  samolot rozpoznawczy  zbudowany  na  zamówienie  CIA, użytkowany również przez US Air Force; początkowo nosił oznaczenia NASA, jako element kampanii dezinformacyjnej  CIA. Charakteryzował  się  lekką  konstrukcją  i  bardzo  wysokim  pułapem–27 km.  Rozpiętość skrzydeł 32 m, długość 19,2 m, zasięg ponad 11 000 km. U-2 odegrał  istotną  rolę w obaleniu mitu o radzieckiej przewadze w liczbie rakiet balistycznych. Podobno loty nad terytorium ZSRR aż do 1960 roku były odbierane przez radziecką obronę przeciwlotniczą jako błędy w aparaturze radiolokacyjnej.  Zestrzelenie nad terytorium  ZSRR w maju 1960 roku maszyny pilotowanej przez Francisa Gary’ego Powersa  doprowadziło do pogorszenia stosunków między supermocarstwami, które zmierzały ku ociepleniu. Powers został postawiony przed sądem w Moskwie i skazany na 3 lata  więzienia i 7 lat ciężkich robót, jednak w 1962 roku został wymieniony w Poczdamie na sowieckiego agenta KGB, pułkownika Williama Fishera (nazwisko operacyjne Rudolf Abel) – R. Carghill Hall, Prawda  o lotach szpiegowskich,(w:) Zimnawojna, pod red. R.Cowleya, Warszawa 2009, s. 187-190; N. Friedman, op. cit., s. 29.

[20] R. Miedwiediew, op. cit., s. 204.

[21] K. Kubiak, Kuba…, s. 37.

[22] D. Brugioni, Inwazja na Kubę, (w:) Zimna wojna…, s. 238.

[23] K. Kubiak, Kuba…, s. 38.

[24] H. Brogan, op. cit., s. 160.

[25] J. Black, Narzędzia wojny. Jak broń zmieniała świat, Warszawa 2008, s. 300.

[26] K. Kubiak, Skład…, s. 43.

[27] H. Brogan, op. cit., s. 160-161.

[28] R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003, s. 19, 21.

[29] R. Miedwiediew, op. cit., s. 204-205.

[30] H. Brogan, op. cit., s. 162.

[31] Ibidem, s. 163, 167; V. Skierka, op. cit., s. 123-124.

[32] R. F. Kennedy, op. cit., s. 22.

[33] H. Brogan, op. cit., s. 167; M. Gawrycki, N. Bloch, op. cit., s. 268.

[34] Ibidem, s. 167; R. F. Kennedy, op. cit., s. 32.

[35] V. Skierka, op. cit., s. 125; M. Gawrycki, N. Bloch, op. cit., s. 269.

[36] R. F. Kennedy, op. cit., s. 32.

[37] D. Brugioni, op. cit., s. 245.

Komentarze
  1. Nelson
  2. Marcin Mokrosiński

Opublikuj swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*