Kubański kryzys rakietowy, cz. II
Kliknij, aby przejść do pierwszej części artykułu
Blokada Kuby
22 października o 19.00 wieczorem, w przemówieniu telewizyjnym prezydent Kennedy zwrócił się do narodu. Ujawnił, co zostało odkryte na Kubie, jakie stanowi to niebezpieczeństwo, mówił o kłamstwach strony radzieckiej i o tym, co zamierza uczynić w tej sprawie. Wyraził również nadzieję, że rząd ZSRR nie będzie działał pochopnie.
„Wywiązując się z danego słowa – mówił Kennedy – mój rząd bacznie śledzi rozbudowę sowieckiego potencjału militarnego na Kubie. W minionym tygodniu, w toku prowadzonej przez nas obserwacji, zdobyliśmy niezbite dowody, że na tej zniewolonej wyspie instaluje się wyrzutnie rakiet ofensywnych. Cel może być tylko jeden: chodzi o zyskanie możliwości przeprowadzenia ataku nuklearnego na państwa zachodniej półkuli. (…)
Fakt ten stwarza oczywiste zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa obu Ameryk (…) przeczy także wielokrotnym zapewnieniom składanym przez wysokich przedstawicieli Związku Sowieckiego, oficjalnie i innymi kanałami, że rozbudowa potencjału militarnego na Kubie ma charakter defensywny, że ZSRR nie widzi potrzeby i nie ma zamiaru rozmieszczania broni strategicznych na terytoriach innych krajów. (…)
W interesie bezpieczeństwa naszego kraju, w interesie bezpieczeństwa całej zachodniej półkuli, w ramach przysługujących mi uprawnień wynikających z Konstytucji i potwierdzonych uchwałą Kongresu, poleciłem podjąć następujące, wstępne działania:
Po pierwsze – w celu powstrzymania rozbudowy wojskowego potencjału ofensywnego na Kubie i uniemożliwienia dostaw broni ofensywnych, zarządzam blokadę wybrzeży wyspy. Wszystkie statki, bez względu na banderę i port macierzysty, wiozące taki ładunek będą zatrzymywane i zawracane. (…)
Po drugie – wydałem polecenie kontynuowania i nasilenia operacji zwiadowczych. Będziemy obserwować sytuację na Kubie, a zwłaszcza instalowany tam arsenał. (…)
Po trzecie – oświadczam, że każda rakieta wystrzelona z terytorium Kuby w kierunku któregokolwiek państwa półkuli zachodniej traktowana będzie jak akt agresji ze strony Związku Sowieckiego przeciwko Stanom Zjednoczonym. Na każdy taki akt odpowiemy z całą mocą i siłą podejmując akcję odwetową przeciwko Związkowi Sowieckiemu. (…)
Nie chcemy wygrywać siłą i nie o orężne zwycięstwo nam chodzi. Chodzi o przywrócenie tego co prawe. Chodzi o pokój, ale nie kosztem wolności. Chodzi o pokój i wolność, pokój i wolność naszej półkuli i pokój na całym świecie. I z boską pomocą ten cel osiągniemy”.[1]
Każdy statek lub okręt, który płynął w stronę Kuby miał zostać zatrzymany w celu ustalenia jego tożsamości i sprawdzenia ładunku, wyposażenia, a także portu przeznaczenia. Mógł otrzymać polecenie rzucenia kotwicy i zostać poddany rewizji, mógł także otrzymać nakaz udania się do wyznaczonego miejsca. Ten statek lub okręt, który nie wykonałby lub odmówił podporządkowania się i wykonania otrzymanej instrukcji, miał zostać wzięty w areszt. Przełamanie blokady oznaczało rozpoczęcie działań wojennych między supermocarstwami. Blokada wchodziła w życie 24 października, w środę, o godzinie 14.00 czasu Greenwich. Jeszcze w trakcie prezydenckiego orędzia Sekretarz Stanu postawił całość sił zbrojnych USA w stan gotowości obronnej trzeciego stopnia (DefCon 3). 24 października Kolegium Szefów Sztabów podniosło stan gotowości do DefCon 2 (był to pierwszy przypadek postawienia amerykańskiego potencjału jądrowego w tak wysoki stopień gotowości).[2]
Na ponad 30 lotniskach cywilnych w USA rozmieszczono bombowce B-47 Dowództwa Lotnictwa Strategicznego (Strategic Air Command, SAC). Te same samoloty, znajdujące się w dwóch bazach SAC w Hiszpanii, trzech w Maroku i trzech w Wielkiej Brytanii, uzbrojone w bomby jądrowe, czekały w pełnej gotowości na rozkaz startu. W stan pogotowia postawiono także bombowce B-52 i samoloty-cysterny KC-135 Stratotanker, stacjonujące na lotniskach w USA. Uzbrojone w ładunki jądrowe B-52 zostały skierowane na Pacyfik, Atlantyk, nad Morze Śródziemne i rejon arktyczny, gdzie miały oczekiwać na ewentualny rozkaz lotu nad terytorium ZSRR. W stan gotowości postawiono również uzbrojone myśliwce bombardujące z baz amerykańskich we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Włoszech, Turcji, Korei Południowej, Japonii i na Filipinach. SAC dysponował wówczas trzema rodzajami międzykontynentalnych pocisków balistycznych (Intercontinental Ballistic Missile, ICBM) – Atlas, Titan I i Titan II, oprócz tego inne pociski zostały zainstalowane w Wielkiej Brytanii, Turcji i we Włoszech. Pozycje na północnym Atlantyku zajęło 9 okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi Polaris na pokładzie. Stowarzyszenie Amerykańskich Kolei Żelaznych poproszono o przekazanie 375 wagonów-platform do transportu wojsk.[3] Nad Kubą dwa razy dziennie przelatywały eskadry liczące 8 nisko latających samolotów, inne samoloty prowadziły obserwację radzieckich łodzi podwodnych.[4]
Marynarka Wojenna skierowała 180 okrętów na Karaiby. Początkowo blokada miała miejsce w odległości 800 mil od wyspy, by amerykańskie okręty znajdowały się poza zasięgiem MiG-ów znajdujących się na Kubie. Zmieniono jednak decyzję i akwen poddany blokadzie został ograniczony do 500 mil od wybrzeży wyspy.[5]
W Moskwie panowała coraz bardziej napięta atmosfera, obrady toczyły się tam tak samo nieustannie, jak w Białym Domu. Nikita Chruszczow był na bieżąco informowany o działaniach prezydenta Kennedy’ego, a radziecki wywiad szczegółowo donosił o przygotowaniach amerykańskich wojsk. Chruszczow, chcący oszukać cały zachodni świat, wpadł we wściekłość, widząc, jak Amerykanie stawiają mu warunki. Nie jest do końca jasne, co tak naprawdę przywódca Kremla chciał uczynić z rakietami. Często działał bez namysłu, gdyż wybuchowość i nieprzemyślane postępowanie były częścią jego natury. Nie mógł jednak oczekiwać, że Stany Zjednoczone nie zareagują na obecność broni ofensywnej tuż przy swoich granicach, zwłaszcza, że broń ta została dostarczona na Kubie potajemnie. Nie spodziewał się ponadto takiej stanowczości i zdecydowania JFK, którego uważał za słabego polityka, zwłaszcza po ich spotkaniu w Wiedniu w czerwcu 1961 roku. Okazało się jednak, że JFK nie zamierzał akceptować obecności radzieckich rakiet na Kubie i pisemnie wezwał Chruszczowa, by przestrzegano zasad blokady i zachowano rozwagę. Ponadto Kennedy podczas całego kryzysu ani razu nie zagroził użyciem broni nuklearnej, więc radziecki przywódca nie mógł zwiększać ryzyka wojny, a także inwazji USA na Kubę, której tak bardzo chciał uniknąć. Nie mógł uciec od podjęcia decyzji, jaką narzucały mu Stany Zjednoczone, musiał przestrzegać kwarantanny.[6]
Mimo tego, że Chruszczow znalazł się w tak trudnej sytuacji, nie zrezygnował z agresywnej retoryki. Po ogłoszeniu przez Kennedy’ego blokady wyspy radziecki przywódca napisał do niego list, w którym oskarżał go o próbę zastraszenia jego i całego ZSRR, a samą blokadę określał jako akt bandytyzmu i szaleństwa zdegenerowanego imperializmu.[7] Na Kubie nadal trwały prace przy montowaniu rakiet. 24 października rząd ZSRR wystąpił ze stanowczym protestem przeciwko blokadzie i wojskowym działaniom USA. Radziecki Minister Obrony wydał rozkaz doprowadzenia sił zbrojnych kraju do zwiększonej gotowości bojowej. Wstrzymał urlopy i demobilizację starszych roczników. W tym samym czasie radzieckie okręty nadal płynęły w stronę Kuby.[8]
24 października dwa radzieckie okręty, ubezpieczane przez łódź podwodną, podeszły do linii blokady. Naprzeciw nim wyruszył lotniskowiec Essex z helikopterami wyposażonymi w środki walki z łodziami podwodnymi. Zgodnie z rozkazem Roberta McNamary, w razie konieczności strona amerykańska miała zaatakować łódź podwodną bombami o małej sile rażenia, by zmusić ją do wypłynięcia na powierzchnię. Chruszczow, nie chcąc ryzykować, nakazał zatrzymanie jednostki na linii blokady. Następnie 14 frachtowców zatrzymało się przed linią kwarantanny. W odpowiedzi, dzień później, prezydent Kennedy pozwolił jednej jednostce na dalszą podróż na Kubę. Był to tankowiec Bukareszt, w przypadku którego mało prawdopodobne było, by przewoził materiały, których dotyczyła kwarantanna. Posunięcie to miało pozwolić przywódcy Kremla na przemyślenie sytuacji[9]. Podobnie postąpiono z libańskim statkiem Marcula, płynącym w radzieckim czarterze. Jego kapitan uprzejmie pozwolił inspektorom sprawdzić pokład okrętu, na którym znajdował się ładunek papieru, samochody ciężarowe i ich części oraz siarka w beczkach. Po kontroli Marcula bez przeszkód płynęła dalej na Kubę.[10]
Na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ Adlai Stevenson oskarżył ZSRR o instalację na Kubie broni ofensywnej, przedstawiając ambasadorowi radzieckiemu, Walerianowi Zorinowi, zdjęcia lotnicze sowieckich wyrzutni. Zorin próbował przekonać przedstawicieli państw niezaangażowanych z Azji i Afryki do racji strony radzieckiej, jednak nie był w stanie skutecznie walczyć z dowodami i retoryką Stevensona.[11] Obrady nie przyniosły żadnego rezultatu, więc próbę mediacji podjął Sekretarz Generalny ONZ, Sithu U’Thant. Proponował on Związkowi Radzieckiemu wstrzymanie dalszych dostaw broni na Kubę, a Stanom Zjednoczonym zakończenie blokady, po czym obie strony miały przystąpić do negocjacji. Rząd USA nie był usatysfakcjonowany propozycją, jednak jej nie odrzucił, a Chruszczow 25 października odpowiedział na apel U’Thanta, stwierdzając, że ZSRR jest gotowy na 2 tygodnie powstrzymać się od dostaw broni, jeśli strona amerykańska zawiesi kwarantannę. Tego samego dnia część radzieckich statków, które, jak się później okazało, transportowały rakiety, zaczęły zawracać.[12]
26 października Biały Dom wydał oświadczenie, że na Kubie dalej trwają prace nad rozbudową potencjału rakietowego.[13] Napięcie rosło i prezydent Kennedy polecił, by Departament Stanu rozpoczął przygotowania do inwazji i powołania na wyspie cywilnego rządu, który miał rozpocząć administrowanie krajem po zajęciu wyspy przez wojska amerykańskie. Spodziewano się, że inwazja będzie kosztować wiele ofiar, jednak brak kompromisowych postanowień ze strony przywódcy Kremla sprawiał, że w USA zaczęto przygotowania do podjęcia kolejnego kroku. Miał on zostać wykonany, zdaniem szefów sztabów, najpóźniej do 29 października.[14]
Wieczorem Kennedy otrzymał list od Chruszczowa. Był on napisany w zupełnie innej tonacji, podyktowany osobiście przez przywódcę ZSRR i nie został opublikowany w radzieckiej prasie. Chruszczow, świadomy teraz, że działania USA są jak najbardziej poważne i zdecydowane, poprosił JFK, by sam także zachował powściągliwość.[15] List był długi i bardzo emocjonalny. Chruszczow nie zaprzeczał już, że na Kubie znajduje się radziecka broń ofensywna, dodając także, że blokada nie ma już sensu, ponieważ broń przeznaczona dla Kuby już się na niej znalazła. Prosił jednak, by strona amerykańska nie obawiała się obecności rakiet na Kubie, gdyż nigdy nie zostaną one użyte przeciwko niej, a ZSRR pragnie rywalizować z USA w warunkach pokoju. Przywódca radziecki w sposób pełen emocji pisał, że wojny nic nie będzie w stanie zatrzymać, że sam walczył w dwóch wojnach i wie, ile ofiar wymagają, że „wojna kończy się dopiero wtedy, kiedy przetoczy się przez miasta i wsie, siejąc wszędzie śmierć i zniszczenie”.[16]
Chruszczow w liście proponował, by prezydent Kennedy zniósł blokadę i zapewnił, że Stany Zjednoczone nie zaatakują wyspy w przyszłości. W tym przypadku ZSRR zabrałby lub zniszczył dostarczoną na Kubę broń rakietową. Był to wyraźny krok w stronę zażegnania sporu i zawarcia kompromisu. Jednak dzień później, 27 października, Biały Dom otrzymał kolejny list od Chruszczowa, znacznie bardziej oficjalny, prawdopodobnie pisany pod presją członków Rady Najwyższej ZSRR lub w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Oznaczało to, że w Moskwie panowało zamieszanie. Tym razem wycofanie rakiet z Kuby miało nastąpić w zamian za wycofanie przez Stany Zjednoczone rakiet Jupiter z Turcji. ZSRR miał ogłosić, że nigdy nie zaatakuje Turcji, Waszyngton miałby uczynić to samo w stosunku do Kuby.[17]
JFK znalazł się w trudnej sytuacji. Nie chciał, by rakiety z Turcji zostały wycofane pod presją, z drugiej strony obawiał się, że sytuacja może ulec pogorszeniu. Jeszcze przed kryzysem zastanawiał się nad wycofaniem rakiet Jupiter, które były przestarzałe (negocjacje z Turcją prowadzone kilka miesięcy wcześniej nie przyniosły rezultatu) i ich rolę znacznie lepiej mogłyby spełnić znajdujące się na Morzu Śródziemnym okręty podwodne z rakietami Polaris na pokładzie. Uznał, że taka transakcja jest uczciwą propozycją. Kolegium Szefów Sztabów, zwracając uwagę, że prace nad wyrzutniami na Kubie nadal trwają, proponowało jednak, by w poniedziałek rozpocząć naloty na Kubę, a zaraz potem dokonać inwazji.
Chruszczow próbował porozumieć się z JFK i wspólnie z nim doprowadzić do zażegnania kryzysu. Nie informował o tym jednak kubańskiego przywódcy. Fidel Castro czuł się zlekceważony i zamierzał działać na własną rękę, pisząc do Sekretarza U’Thanta list z żądaniami zaprzestania lotów amerykańskich samolotów nad Kubą, rezygnacji Waszyngtonu z prób obalenia jego reżimu i zakończenia blokady ekonomicznej.[18] Castro wydał też rozkaz, by obrona przeciwlotnicza strzelała do każdego amerykańskiego samolotu, który znajdzie się w zasięgu ognia.[19]
Zaostrzenie sytuacji, zakończenie kryzysu
27 października, w momencie, kiedy w Białym Domu narodziła się nadzieja na zakończenie kryzysu, nieoczekiwanie nastąpiło jego zaostrzenie. Przelatujący nad Kubą U-2, pilotowany przez majora Rudolfa Andersona Jr z Karoliny Południowej, został zestrzelony przez rakietę przeciwlotniczą. To właśnie major Anderson z jeszcze jednym pilotem odkryli rakiety na wyspie, a on sam często latał nad jej terytorium. Major zginął, a szczątki samolotu spadły na wyspę.[20] W Białym Domu podjęto decyzję o zniszczeniu baterii rakiet przeciwlotniczych, część Waszyngtonu uznała zestrzelenie za świadome posunięcie Moskwy.[21]
Według niektórych do zestrzelenia U-2 przyczyniła się decyzja Castro o otwarciu ognia. Jednak śledztwo przeprowadzone przez Główny Zarząd Wywiadowczy (GRU) wykazało, że winę za zestrzelenie samolotu ponoszą rosyjscy oficerowie, prawdopodobnie kapitan Antoniec, wykonując rozkaz podpułkownika Grieczki, który źle zinterpretował polecenie swojego zwierzchnika. Możliwe też, że decyzję taką podjął gen. Woronkow.[22] Ze względów propagandowych zestrzelenie to przypisywano w bloku wschodnim siłom kubańskim.[23]
Kolegium Szefów Sztabów zażądało natychmiastowego rozpoczęcia ataków lotniczych. Uzyskało nawet w tej sprawie poparcie większości Ex-Commu.[24] Prezydent jednak oparł się naciskom wojskowych i zdecydował, że należy podjąć jeszcze jedną próbę. Departament Stanu przygotował projekt odpowiedzi na ostatni list przywódcy Kremla, w której nie było mowy o wycofaniu rakiet z Turcji. Przeciwny temu był jednak Robert Kennedy, nie zgadzając się ani z treścią, ani z tonem listu. Zaproponował, by pominąć ostatni list Chruszczowa i odnieść się do oferty zawartej w pierwszym liście z 26 października. Tak powstał zaakceptowany przez prezydenta i poprawiony przez niego list do Chruszczowa, ogłoszony oficjalnie, w którym strona amerykańska proponowała, by ZSRR wycofał rakiety pod kontrolą ONZ i obiecał nigdy więcej nie wprowadzać na Kubę tego typu broni, a USA z kolei zobowiązałyby się do nieatakowania wyspy.[25]
Prezydent Kennedy polecił, by jego brat Robert spotkał się z ambasadorem Dobryninem i przekazał mu jego osobiste stanowisko. RFK poinformował Dobrynina, że rząd amerykański wie o trwających pracach przy budowie wyrzutni na Kubie, jak i o tym, że rakieta „ziemia-powietrze” zestrzeliła samolot U-2. Powiedział też, że prezydent USA nie chce wojny i starał się jej ze wszystkich sił uniknąć, ale w sytuacji, gdy na Kubie nadal instaluje się wyrzutnie, samoloty zwiadowcze muszą dalej naruszać kubańską przestrzeń powietrzną, a ich ostrzelanie spowoduje, że strona amerykańska odpowie ogniem. Dodał, że jeśli do 28 października ZSRR nie zobowiąże się do likwidacji rakiet, wojska USA same będą musiały je zlikwidować.[26] Prokurator Generalny oświadczył również, że JFK uważa ofertę przywódcy Kremla, czyli wycofanie rakiet z Kuby w zamian za obietnicę nieprzeprowadzania inwazji na wyspę przez USA, za właściwą podstawę do negocjacji. Na pytanie ambasadora o żądanie Chruszczowa, by z Turcji wycofać rakiety Jupiter, RFK odpowiedział, że rakiety te zostaną usunięte w ciągu 5-6 miesięcy, jednak poprosił, by Sowieci zrozumieli, że publiczna dyskusja na temat Turcji jest niewskazana i ustępstwo w sprawie Jupiterów powinno zostać utrzymane w tajemnicy.[27]
Po wyczerpaniu możliwości zawarcia kompromisu, oczekując na odpowiedź Chruszczowa, prezydent Kennedy polecił, by zmobilizować siły potrzebne do inwazji, która według obliczeń ekspertów miała trwać 10 dni i pociągnąć za sobą straty około 20 tysięcy żołnierzy amerykańskich.[28]
28 października, w niedzielę, w daczy Chruszczowa pod Moskwą zapadły ostateczne decyzje w sprawie rozwiązania kryzysu. Przywódca Kremla po naradzie z członkami rządu ZSRR, jednak nadal bez konsultacji z Fidelem Castro, postanowił zgodzić się na warunki Kennedy’ego, o czym w Waszyngtonie dowiedziano się przed południem. Kryzys kubański dobiegł końca. Działania prezydenta, choć krytykowane przez żądnych ataku wojskowych, zakończyły się całkowitym sukcesem.[29]
Rosjanie zdemontowali rakiety i do 11 listopada załadowali wszystkie na statki. Następnie wycofano bombowce Ił-28.[30] Na konferencji prasowej 20 listopada prezydent Kennedy oznajmił, że po usunięciu z Kuby radzieckiej broni nuklearnej wydał rozporządzenie o zniesieniu blokady. W Boże Narodzenie 1962 roku wyspę opuścił ostatni radziecki statek z rakietami i bombowcami na pokładzie. Do ZSRR powróciły także 24 z 42 tysięcy żołnierzy. Do kwietnia 1963 roku, po zwłoce mającej na celu zamaskowanie dodatkowego warunku ugody między supermocarstwami, zdemontowane zostały rakiety Jupiter w Turcji.[31]
Decyzja Nikity Chruszczowa, choć słuszna, gdyż ostatecznie zapobiegła wybuchowi konfliktu między USA a ZSRR, oznaczała jego klęskę w dziedzinie polityki zagranicznej. Mimo to jednak w dłuższej perspektywie Kreml zyskał na posiadaniu kubańskiego sojusznika. Fidel Castro rozczarował się w kwestii szczerości intencji władz Kremla i został pominięty przez radzieckie kierownictwo przy próbach porozumienia się ze stroną amerykańską, w związku z czym postanowił bardziej samodzielnie umacniać swoją dyktaturę na Kubie. Prezydent Kennedy, mimo że dla uniknięcia konfrontacji z ZSRR musiał się zgodzić na istnienie na wyspie reżimu komunistycznego, odniósł wielki sukces, który umocnił jego pozycję i autorytet na arenie międzynarodowej, jak i w społeczeństwie amerykańskim.[32]
W tekście świadomie pominięto wątek Olega Pieńkowskiego, oficera radzieckiego wywiadu wojskowego, który współpracował z CIA. Część historyków i wojskowych uważa, że dzięki niemu doszło do rozwiązania kryzysu kubańskiego. Miał on przekazywać stronie amerykańskiej informacje, które miały upewnić prezydenta Kennedy’ego, że ZSRR nie dysponuje na tyle dużym potencjałem nuklearnym, by rzeczywiście dążył do konfliktu atomowego. Nie wydaje się to być czynnikiem decydującym w rozwiązaniu kryzysu, ponieważ liczba rakiet z głowicami atomowymi nie miała w rzeczywistości większego znaczenia – wystarczyło kilka pocisków, które mogłyby zniszczyć najważniejsze dla Stanów Zjednoczonych obszary, w tym stolicę i doprowadzić do śmierci milionów Amerykanów.
Osobom, które są zainteresowane przebiegiem kryzysu, polecam publikację „Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego” autorstwa Roberta Francisa Kennedy’ego oraz film „Trzynaście dni” z 2000 roku, z Kevinem Costnerem w roli Kennetha O’Donella.
Bibliografia:
Dokumenty i przemówienia
- Drugi list przewodniczącego Chruszczowa do prezydenta Kennedy’ego z 26 października 1962, (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.
- Orędzie prezydenta Kennedy’ego z 22 października 1962 roku, (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.
- Oświadczenie Białego Domu w sprawie dalszej rozbudowy potencjału rakietowego na Kubie z 26 października 1962 roku, (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.
- Prezydent Kennedy do przewodniczącego Chruszczowa, 27 października 1962 roku (odpowiedź na pierwszy list Chruszczowa z 26 października), (w:) R. F. Kennedy, Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego, Warszawa 2003.
Wspomnienia i biografie
- Brogan H., John F. Kennedy, Wrocław 2003.
- Kennedy R. F., Trzynaście dni. Wspomnienia z kryzysu kubańskiego,
Warszawa 2003.
- Miedwiediew R. A., Chruszczow, Warszawa 1990.
- Skierka V., Fidel Castro. Biografia, Wrocław 2008.
Prace ogólne i monografie
- Black J., Narzędzia wojny. Jak broń zmieniała świat, Warszawa 2008.
- Breuer W., Vendetta! Castro i bracia Kennedy, Warszawa 1998.
- Brugioni D., Inwazja na Kubę, (w:) Zimna wojna, pod red. R. Cowleya, Warszawa 2009.
- Friedman N., Tajne akta zimnej wojny, Warszawa 2005.
- Fursenko A., Naftali T., Tajna wojna Chruszczowa, Warszawa 2007.
- Gaddis J. L., Zimna wojna. Historia podzielonego świata, Kraków 2007.
- Gawrycki M., Bloch N., Kuba, Warszawa 2010.
- Kubiak K., Kuba: od rewolucji do kryzysu rakietowego, Warszawa 1996.
- Patek A.,Rydel J.,Węc J.,Najnowsza historia świata 1945-1995, Kraków 1997.
- Zyblikiewicz L., USA, Warszawa 2004.
Artykuły
- Kubiak K., Skład, organizacja i przerzut na Kubę grupy wojsk armii radzieckiej, „Przegląd Morski”, 1995, z. 1.
Rozwinięcie niektórych przypisów znajduje się w pierwszej części artykułu.
[1] Orędzie prezydenta Kennedy’ego z 22 października 1962 roku, (w:) R. F. Kennedy, op. cit., s. 117-123.
[2] DefCon to skrót od Defense Condition, oznaczający poziomy gotowości bojowej Sił Zbrojnych USA wobec zagrożeń zewnętrznych. Poziomy DefCon: 5 –Normalna gotowość bojowa, czas pokoju; DefCon 4 –Normalna gotowość bojowa, zwiększona działalność wywiadu i wzmocnione środków bezpieczeństwa; DefCon 3 – Gotowość bojowa powyżej normalnej; DefCon 2 –Kolejne zwiększenie gotowości bojowej; DefCon 1– Najwyższa gotowość bojowa; w praktyce wojna; stopień ten do tej pory jeszcze nigdy nie został ogłoszony,a zarezerwowany jest na wypadek ataku na siły USA poza granicami kraju lub ataku na terytorium USA – D. Brugioni, op. cit., s. 246; K. Kubiak, Kuba…, s. 43.
[3] D. Brugioni, op. cit. s. 246.
[4] R. Miedwiediew, op. cit., s. 209.
[5] R. F. Kennedy, op. cit., s. 42.
[6] J. L. Gaddis, Zimna wojna. Historia podzielonego świata, Kraków 2007, s. 96; H. Brogan, op. cit., s. 169.
[7] R. F. Kennedy, op. cit., s. 50.
[8] R. Miedwiediew, op. cit., s. 209.
[9] M. Gawrycki, N. Bloch, op. cit., s. 271.
[10] W. Breuer, Vendetta! Castro i bracia Kennedy, Warszawa 1998, s. 230-231.
[11] Ibidem, s. 47-48.
[12] K. Kubiak, Kuba…, s. 45.
[13] Oświadczenie Białego Domu w sprawie dalszej rozbudowy potencjału rakietowego na Kubie
z 26 października 1962 roku, (w:) R. F. Kennedy, op. cit., s. 124.
[14] H. Brogan, op. cit. s. 169-170.
[15] R. Miedwiediew, op. cit., s. 210.
[16] Ibidem, s. 210-211; R. F. Kennedy, op. cit., s. 54-55.
[17] Drugi list przewodniczącego Chruszczowa do prezydenta Kennedy’ego z 26 października 1962, (w:) R. F. Kennedy, op. cit., s. 125-128.
[18] V. Skierka, op. cit., s. 128.
[19] K. Kubiak, Kuba…, s. 46.
[20] R. F. Kennedy, op. cit., s. 59.
[21] A. Fursenko, T. Naftali, op. cit., s. 580.
[22]K. Kubiak, Kuba…,s. 47.
[23] K. Kubiak, Skład…, s. 43.
[24] L. Zyblikiewicz, USA, Warszawa 2004, s. 302.
[25] Prezydent Kennedy do przewodniczącego Chruszczowa, 27 października 1962 roku (odpowiedź na pierwszy list Chruszczowa z 26 października), (w:) R. F. Kennedy, op. cit., s. 129-130.
[26] Ibidem, s. 65-66.
[27] A. Fursenko, T. Naftali, op. cit., s. 581.
[28] K. Kubiak, Kuba…, s. 49.
[29] H. Brogan, op. cit., s. 171.
[30] K. Kubiak, Kuba…, s. 49.
[31] V. Skierka, op. cit., s. 130-132.
[32] A. Patek, J. Rydel, J. Węc, Najnowsza historia świata 1945-1995, Kraków 1997, s. 340.