Zapowiedź: Meandry wojny Bieszczadem Naznaczone
W tym roku mija setna rocznica wybuchu I wojny światowej, nazwanej przez potomnych Wielką Wojną. Jeszcze nigdy tylu Polaków nie wzięło udziału w walkach na froncie. U wszystkich zaborców panował powszechny pobór, także naprzeciw siebie stanęły ponad 3 miliony polskich żołnierzy. Niestety, walczyli oni w obcych mundurach armii niemieckiej, austro-węgierskiej i rosyjskiej. Prowadziło to do bratobójczych walk, które toczyły się, zwłaszcza na wschodzie, na przestrzeni tysięcy kilometrów kwadratowych. Konflikt toczący się na zasadach wojny pozycyjnej sprawił, że miasta i wsie przechodziły z rąk do rąk, a wojna mająca trwać kilka tygodni zakończyła się po ponad 4 latach. Upadły mocarstwa zaborcze, ale na miejsce caratu wyrósł jeszcze groźniejszy wróg odrodzonej Rzeczpospolitej – Rosja bolszewicka W tym tyglu polityczno-militarnym przebywali jednak zwykli ludzie, którzy przeżywali miłość i przyjaźń. O tym opowiada w swej książce Meandry wojny Bieszczadem naznaczone (Wydawnictwo Oskar) Krzysztof Jan Drozdowski. Dzięki fabule osadzonej w historycznych realiach czytelnik może na własnej skórze przekonać się, czym była I wojna światowa i wojna polsko-bolszewicka. Książka pozwala także odtworzyć dylematy, przed jakimi stawali nasi przodkowie u progu niepodległości. 304 strony, termin premiery: sierpień/wrzesień 2014
Krzysztof Jan Drozdowski jest z wykształcenia historykiem. Po studiach na Uniwersytecie Łódzkim przez wiele lat pracował jako dziennikarz i tłumacz, również książek z zakresu psychologii. Jego zainteresowanie historią po raz pierwszy znalazło odzwierciedlenie w pracy „Brygada spod Arnhem”. Jest autorem m.in. pokaźnego zbioru rozmów z przedstawicielami polskiej arystokracji i ludzi wojska przechowywanego w Archiwum Historii Mówionej.
Książkę można będzie zakupić w księgarni internetowej maszoperia.org
Patronat medialny nad książką objął portal historyczny wiekdwudziesty.pl
Źródło: materiały prasowe