Wsiewołod Michajłowicz Eichenbaum „Wolin”, Nieznana rewolucja 1918-1921
Wsiewołod Michajłowicz Eichenbaum „Wolin”, Nieznana rewolucja 1918-1921
Nieznana rewolucja 1918-1921 Wsiewołoda Michajłowicza Eichenbauma „Wolina” porusza jedno z najważniejszych zagadnień z historii XX wieku – rewolucję rosyjską i rosyjską wojnę domową. To publikacja głęboko zaangażowana politycznie, napisana z anarchistycznego punktu widzenia. Z pewnością jest to książka o przeszłości – czy jest to jednak praca historyczna?
Autorem książki jest rosyjski anarchista Wsiewołod Michajłowicz Eichenbaum ps. Wolin, jeden z towarzyszy Nestora Machny, teoretyk anarchizmu, pełniący w jego świcie rolę „oficera kulturalno-oświatowego”. (Więcej o Nestorze Machno: artykuł Wolność lub śmierć! Z dziejów machnowszczyzny 1917-1921)Książka, zanim trafiła w ręce czytelnika polskiego, przebyła długą drogę. Wydana w 2007 roku nakładem Oficyny Wydalniczej (sic!) Bractwa Trojka w ramach współpracy z Poznańską Biblioteką Anarchistyczną Nieznana rewolucja jest polskim przekładem angielskiego przekładu dzieła Wolina La revolution inconnue wydanego po raz pierwszy we Francji w 1947 roku. Polskie tłumaczenie obejmuje drugą część wydania angielskiego (czyli trzecią księgę wydania francuskiego), w której Wolin pochyla się nad problemem buntu marynarzy w Kronsztadzie oraz dziejami machnowszczyzny. Na końcu znajdują się dodatki, rozmaite krótkie teksty czy oświadczenia Wolina związane z machnowszczyzną (na przykład krótkie notki o dalszych losach towarzyszy broni) oraz fragmenty źródeł wyselekcjonowane przez autora (przeważnie przedruki z prasy anarchistycznej).
Wydawca polski dodał szereg aneksów w postaci tekstów poruszających problem rewolucji rosyjskiej z perspektywy anarchistów, z których najbardziej wartościowe wydają się fragmenty książki Aleksandra Skirdy i przedruk artykułu Piotra Arszynowa. Wraz z tymi dodatkami publikacja liczy 286 stron.
W czasie lektury rzuca się, niestety, w oczy kilka redakcyjnych usterek, a zwłaszcza pisownia oraz odmiana rosyjskich nazw własnych, tłumaczonych najwyraźniej za pośrednictwem angielskiego przekładu i często „dziwnie”[1].
Ciekawostkę stanowi fakt, że tłumaczenie utworu objęte jest licencją Creative Commons, aby prawa autorskie nie przeszkadzały w szerzeniu „anarchistycznej dobrej nowiny”.
Pieśń o zdradzonej rewolucji
Autorowi książki przyświecało oddanie sprawiedliwości „zdradzonej rewolucji” w Rosji. Wolina interesowały „apolityczne, czysto społeczne, naprawdę rewolucyjne” ruchy mas, w opozycji do działalności partii politycznych i samego przewrotu bolszewickiego, który – zgodnie z poglądami anarchistów żądających zniesienia państwa jako takiego zamiast zastępowania go dyktaturą proletariatu – nazywa „przewrotem pałacowym”. Takie motywacje autora budzą silne skojarzenia z książką George’a Orwella W hołdzie Katalonii o wojnie domowej w Hiszpanii.
Wolin był bezpośrednim obserwatorem wydarzeń w Kronsztadzie i uczestnikiem ruchu machnowskiego. W pracy odwołuje się do swoich osobistych doświadczeń i przemyśleń. Znajdują się w niej relacje autora z pewnych zdarzeń, w których brał udział, co stanowić ma gwarancję ich (relacji) prawdziwości. Rzecz ma się jednak tak, jak z Pamiętnikami do panowania Augusta III i pierwszych lat Stanisława Augusta księdza Kitowicza – fakt, że autor był w samym środku wydarzeń i mniej lub bardziej wiernie opisuje, co widział, w żadnym wypadku nie gwarantuje, iż trafia w sedno. Tak nie sposób pisać historii.
Wyraźnie widać, że Wolin założył znajomość historii rewolucji rosyjskiej. Aby odkłamać bolszewicką wersję zdarzeń, autor postanowił osnuć narrację na źródłach niezależnych od bolszewików i od „sił reakcji”. Oznacza to, że wykorzystał tylko materiały anarchistyczne: prasę, niekompletne wspomnienia Nestora Machny, książkę Piotra Arszynowa (również uczestnika zdarzeń) o historii machnowszczyzny. Język autora, tak jak i źródeł, z których korzystał, jest silnie zideologizowany. Wolin, zdając czytelnikowi relację z wydarzeń rewolucji rosyjskiej, pozostaje teoretykiem-doktrynerem anarchizmu. Trudno zarzucić mu nadmiar obiektywizmu. Książka pozostaje bałamutna jak materiały, na których oparł się autor; nic dziwnego, skoro napisana została ewidentnie „ku pokrzepieniu serc” bojowników przegranej sprawy, po to, aby dowieść, że mimo wszystko – chociaż ponieśli klęskę – słuszność była po ich stronie.
„Dawno, dawno temu, gdy ludzie wierzyli jeszcze w ideologie…”
W nocie o autorze pióra Paula Avricha cytowana jest opinia na temat stylu Wolina: „miał tendencję do rozwlekłości, a jego praca zyskałaby na skondensowaniu”. Po przeczytaniu książki wypada stwierdzić, że stwierdzenie to jest w stu procentach prawdziwe. Nie dość na tym. Relacja Wolina ocieka patetyzmem, a jego narrację raz po raz przerywają obszerne fragmenty źródeł o charakterze propagandowym czy perswazyjnym, mające „odkłamać” bolszewicką wersję historii. Ta maniera rozrywania narracji cytatami irytowała angielskiego wydawcę tak, że przesunął on większość żywcem przepisanych tekstów z „Izwiestii” (anarchistycznego pisma wychodzącego w Kronsztadzie) na koniec książki, do działu „dodatki”. Nawiasem mówiąc, była to słuszna decyzja.
W książce Wolin pomija elementy drażliwe czy niespecjalnie zgodne z doktryną anarchizmu (np. kwestię własności prywatnej i emisji pieniędzy na terytorium opanowanym przez machnowszczyznę). Nie zgłębia przyczyn zdarzeń i nie opisuje ich szerszego tła. Nie zadaje na przykład pytania, dlaczego (choć stawia taką tezę) proletariat rosyjski naturalnie dążył do ustanowienia systemu wolnych rad, co wiodło bezpośrednio do urzeczywistnienia idei anarchistycznych. Bez wiedzy o tym, co „miał w głowie” rosyjski chłop, o jego stosunku do państwa i prawa przed rewolucją, a także o roli wspólnot wiejskich w carskiej Rosji, może się to wydawać rzeczywiście zdumiewające. Bez odpowiedzi pozostaje również pytanie, dlaczego „uniwersalna i nieśmiertelna” machnowszczyzna nie była w stanie rozniecić ogólnoukraińskiej rewolucji dla pokonania bolszewików. A odpowiedź na to pytanie jest oczywista – stało się tak dlatego, że machnowszczyzna była ruchem opartym ściśle na chłopstwie pewnego konkretnego regionu o specyficznej przeszłości i w oderwaniu od niego funkcjonować po prostu nie mogła.
Anarchiści ukraińscy potraktowali ten ruch jako drogę do urzeczywistnienia swoich wizji i projektów, musieli więc godzić się na liczne działania niezgodne z „czystą doktryną”. Z tego też powodu Wolin miał tendencję do wybielania Nestora Machny, chociaż – jako jego towarzysz – doskonale go poznał i wiedział, jak bardzo „kozacki” i hulaszczy tryb życia prowadzili „batko” i jego „bojcy”. Wykręty Wolina w stylu „on sam nie był taki zły, to wszystko jego koledzy” są po prostu rozbrajające.
Podsumowując, jest to książka, do której należy podchodzić bardzo ostrożnie. Czytelnik obiektywizmu w tym dziele raczej się nie doszuka, natomiast otrzyma pierwszorzędny materiał (również w postaci przytaczanych dokumentów) do badań nad ideologią i anarchistyczną wizją świata. Jest to być może szczególnie ciekawe w epoce postmoderny, aby poznać sposób myślenia i odczuwania w „dawnych czasach”, gdy ludzie Zachodu jeszcze wierzyli w ideologie.
[1]Np. pozostawione w formie nieodmiennej wyrażenie „ostrzał z Krasnaja Gorka”, s. 68, niekonsekwentnie przetłumaczone nazwy na mapkach itp.
Tytuł: Nieznana rewolucja 1918-1921
Autor: Wsiewołod Michajłowicz Eichenbaum
Rok wydania: 2007
Wydawnictwo: Oficyna Wydalnicza „Bractwo Trojka”
Liczba stron: 290