Szymon Nowak, Dziewczyny Wyklęte
Szymon Nowak, Dziewczyny Wyklęte
Od kilku lat możemy obserwować zainteresowanie społeczeństwa polskiego najnowszą historią Polski, której przekaz dociera do Polaków głównie w formie popularnej i popularnonaukowej. Ogromny wpływ na to miała emisja przez TVP 2 serialu telewizyjnego Czas honoru. Przybliżał on widzom okoliczności, codzienne troski i życie młodych ludzi, którzy włączyli się w działalność ruchu oporu. Walczyli z Niemcami, a po 1944 roku także z Sowietami i funkcjonariuszami polskiej bezpieki.
Możemy także zauważyć coraz szersze zainteresowanie podziemiem antykomunistycznym, które określa się mianem Żołnierzy Wyklętych. Czy taka nazwa jest słuszna? Książka Szymona Nowaka, mimo swojego tytułu dowodzi, że nie.
Nowak jest absolwentem Wyższej Szkoły Humanistyczno-Pedagogicznej w Łowiczu. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół zagadnień związanych z II wojną światową, ze szczególnym uwzględnieniem powstania warszawskiego. Od kilku lat zajmuje się propagowaniem wiedzy o działalności podziemia antykomunistycznego w Polsce.
Autor przedstawił w swojej książce losy szesnastu dziewczyn: w jaki sposób dostały się do konspiracji, jak wyglądało ich codzienne życie, które było pełne obaw o każdy następny dzień, ich miłosne rozterki oraz brutalne przesłuchania przez bezpiekę, sfingowane procesy i – w wielu przypadkach – wykonanie kary śmierci.
Celem książki nie było ukazanie losu bohaterek w sposób naukowy, co Autor zaznaczył już we Wstępie, tłumacząc, że Prawdziwe dzieje Dziewczyn Wyklętych zostały przedstawione w formie zbeletryzowanej, wraz z dialogami. (…) Takie spopularyzowanie historii to celowy zabieg. Nie odbiera nic z autentyczności bohaterkom i opisywanym wydarzeniom, a dodaje lekturze lekkości. Odbiorca, zainteresowany losami walczących kobiet, w przyszłości będzie mógł sięgnąć także po bardziej naukowe, historyczne opracowania.[1]
Mimo popularnego charakteru publikacji, Nowak skorzystał z całkiem pokaźnej ilości źródeł i literatury przedmiotu. Wśród nich znalazły się relacje i wywiady z bohaterkami lub ich rodzinami, wiele pozycji dotyczących problematyki Wyklętych oraz strony internetowe. Szczególnym źródłem są archiwalia zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej, ze zbiorów którego wykorzystano w Dziewczynach… wiele niepublikowanych dotąd zdjęć. Szczegółowy wykaz wybranych źródeł i publikacji zawarty został w bibliografii.[2]
Szymon Nowak przedstawił w swojej książce dzieje kobiet, które często pomija się w opisywaniu konspiracji. Wiele z nich nie walczyło z bronią w ręku, lecz pełniło rolę sanitariuszek, dbało o pożywienie, często szło do oddziałów leśnych ze względu na coraz mocniejsze bicie serca na widok któregoś z partyzantów. Autor opisał także historię tych dziewczyn, które po latach spędzonych w ciągłym strachu pragnęły wreszcie założyć swoje rodziny. Znajdziemy w jego książce historię tych znanych, jak Inka czy Janina Żubryd, ale także tych, o których wielu z nas przeczyta pierwszy raz. Ich historie zawierają ciągłe potyczki z Niemcami, Sowietami i polskimi formacjami komunistycznymi. Ale wyłania się także obraz walki z oddziałami terrorystów z Ukraińskiej Powstańczej Armii czy Litwinów.
Wielu z nas bez jakiejkolwiek refleksji przechodzi nad wyrażeniami w stylu: w bitwie tej i tej zginęło tyle i tyle tysięcy osób. Jednak każda z tych osób to indywidualna historia, środowisko rodzinne, ciągłe zmaganie o przeżycie. Nowak doskonale potrafi wyrobić w nas odczucie indywidualnego podejścia do uczestników historycznych wydarzeń. Czuje się wtedy każde uderzenie ubeka na własnej skórze i drżenie całego ciała podczas siarczystego mrozu w lesie.
Zrozumienie tego, czego doświadczały Dziewczyny Wyklęte, niech ułatwi nam dialog jednej bohaterki, Jadwigi Bojarskiej ps. Wanda, z komendantem jarosławskiej Armii Krajowej Michałem Turczynem i jego żoną Karoliną, u których przez pewien czas się ukrywała: Pewnej nocy, starając się nie zbudzić domowników, wyszła drugim skrzydłem mieszkania na balkon, by tam dokładnie wyczesać włosy gęstym, metalowym grzebieniem. Pracę dziewczyny przerwał okropny, głośny ryk zarzynanego zwierzęcia. „Wanda struchlała, nasłuchując, co to takiego. Zwierzęce wycie powtórzyło się jeszcze raz, potem znowu. (…) Następnego dnia przy śniadaniu „Wanda” spytała rodzinę Turczyna o te przedziwne odgłosy. – Jak to możliwe, że tu, w centrum miasta, ktoś hoduje zwierzęta? – zapytała. (…) – Z tamtej strony, za ulicą, jest Urząd Bezpieczeństwa – wyjaśniła po chwili pani Karolina. – Tam mordują polskich patriotów. To oni tak wyją z bólu…[3]
Książka przedstawia szesnaście dziewczyn, które poświęciły swoje życie Polsce. Zapewne szesnaście spośród tysięcy takich kobiet. Jest ona próbą zainteresowania m. in. historyków, by naukowo zajęli się działalnością kobiet podziemia antykomunistycznego, a dla pisarzy i publicystów – wskazaniem kolejnego pola do popularnego przedstawiania losów Wyklętych. Dzięki temu będzie można dotrzeć do większej grupy odbiorców.
Pozostaje jednak pewien niedosyt. Autor przedstawia przesłuchujących ubeków, ale nie informuje czytelnika o imionach i nazwiskach prokuratorów oraz sędziów, którzy wydawali haniebne wyroki. Niestety, często pracowali oni w wymiarze sprawiedliwości nawet po 1989 roku.
Na początku recenzji stwierdzono, że paradoksalnie tytuł Dziewczyny Wyklęte nie jest słuszny. Dzieje się tak dlatego, że wszystkie te młode dziewczyny mogły powiedzieć tak jak Inka: Zachowałam się jak trzeba.[4] Teraz, kiedy już bez przeszkód można mówić o żołnierzach antykomunistycznego podziemia i mówi się, należy przedstawiać ich jako Niezłomnych, oddających życie za Ojczyznę, którą kochali.
Na pewno w sercach wielu czytelników, którzy zdecydują się sięgnąć po tę pozycję, narodzi się pragnienie sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Świetnie ujmuje to Nowak, jednocześnie – niestety – przedstawiając kwintesencję III Rzeczypospolitej: We wrześniu 2014 roku cała patriotyczna Polska wstrzymała oddech. Podczas prac ekshumacyjnych na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odnaleziono szczątki kilku osób, najprawdopodobniej ofiar zbrodni rodzimego komunistycznego reżimu. (…) Profesor Krzysztof Szwagrzyk, kierujący badaniami, stwierdził, że wśród szkieletów znalezionych w Gdańsku jeden, z przestrzeloną czaszką, należy do bardzo młodej kobiety. (…) Miejmy nadzieję, że to rzeczywiście Danusia Siedzik. Jeśli to ona, wreszcie doczeka się własnego grobu i tabliczki z imieniem i nazwiskiem. Marzę o tym, że władze III RP staną na wysokości zadania i zorganizują uroczysty pogrzeb (…) państwowy, z asystą wojskową, z przemówieniami najważniejszych głów naszego kraju. Choć w części tak podniosły, jak to, co miało miejsce podczas uroczystości pogrzebowych tego komunisty – generała, który wyprowadził wojsko i milicję przeciw własnemu narodowi i kazał strzelać do bezbronnych ludzi…[5]
Książka Nowaka jest obowiązkową lekturą dla tych, którzy interesują się najnowszymi dziejami Polski.
Tytuł: Dziewczyny Wyklęte
Autorzy: Szymon Nowak
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Fronda
Liczba stron: 528
[1] S. Nowak, Dziewczyny Wyklęte, Warszawa 2015, s. 9-10.
[2] Ibidem, s. 517-523.
[3] Ibidem, s. 78-79.
[4] Ibidem, s. 424.
[5] Ibidem, s. 515-516.