Przeszedłem piekło. Z Waffen-SS na froncie wschodnim
„Przeszedłem piekło. Z Waffen-SS na froncie wschodnim” to majowa premiera wydawnictwa Vesper skierowana dla wielbicieli autobiografii żołnierzy biorących udział w walkach podczas II wojny światowej.
Erich Stahl przedstawia relację bacznego, krytycznego świadka brutalnych realiów wojny na wschodzie, połączoną z wnikliwymi obserwacjami i nieupiększonymi opiniami o tryumfach i błędach Niemiec. Chociaż autor był w tym czasie zdeklarowanym narodowym socjalistą, jego spostrzeżenia dotyczące sposobu prowadzenia wojny i polityki są prawdziwą rzadkością w tego typu literaturze.
Wprawdzie Waffen SS stało się legendą i jest uważane za elitarne jednostki bojowe II wojny światowej, istnieje niewiele relacji przedstawiających inne oblicze tych budzących lęk oddziałów. Erich Stahl był zawodowym dziennikarzem przydzielonym do relacjonowania działań niektórych najsłynniejszych jednostek – 1. Dywizji „Leibstandarte Adolf Hitler”, 5. Dywizji Grenadierów Pancernych SS „Wiking”, zagranicznych ochotników walczących w Waffen SS na północnym odcinku frontu wschodniego pod Narwą. Pełnił w nich służbę i przeżywał wszystkie trudy, niedostatki i dramatyczne emocje człowieka stającego z bronią w ręku przeciwko czołgom wroga.
Autor: Erich Stahl
Tłumaczenie: Sławomir Kędzierski
Format: 140×205 mm
Stron: 368 + 36 stron ze zdjęciami
Oprawa miękka
ISBN 978-83-7731-321-3
EAN 9788377313213
źródło: materiały prasowe
Mam mieszane uczucia wobec publikowania w polskim przekładzie i promowania podobnych książek – relacji weteranów Waffen SS z frontu wschodniego. Pisanie o Waffen SS (wiem, to nie Redakcja, to autor materiału prasowego) jakby była to zwykła elitarna jednostka wojskowa jest w moim odczuciu nadużyciem, ponieważ była to integralna część organizacji zbrodniczej w służbie państwa nazistowskiego (tak jak nie istniał apolityczny „cywilny wywiad PRL”, gdyż jako Departament I MSW, stanowił integralną część komunistycznej SB). Pozostawianie takich stwierdzeń bez komentarza jest potencjalnie groźne. Polityczne zaangażowanie Waffen SS, jej członków itd jest oczywiste. Negowanie tego faktu wpisuje się w narrację „byliśmy tylko żołnierzami” i jest zwyczajnie nieuczciwe. Stąd już niebezpiecznie blisko do wzięcia za dobrą monetę wątków obecnych w propagandzie nazistowskiej obrony „cywilizacji europejskiej”, walki z „sowieckim barbarzyństwem” itd. W połączeniu z obecnym w tzw. mainstreamie podkreślaniu zbrodni Armii Czerwonej/komunistów/UB/SB itd tworzy to coraz lepszy klimat do relatywizowania niemieckich zbrodniczych działań w krajach Europy Środkowowschodniej.
No cóż, nie ukrywam, trochę mi smutno, że Admin nie zaakceptował mojego wczorajszego komentarza, w którym nie wyrażam podziwu dla heroizmu Waffen SS na froncie wschodnim ;)