Prezydent niepodległej Finlandii, który mówił po polsku

Prezydent niepodległej Finlandii, który mówił po polsku

Marszałek Carl Gustaf Mannerheim (1867-1946) odegrał olbrzymią rolę w fińskiej historii. Po I wojnie światowej, kiedy Finlandia odzyskiwała niepodległość, jak i po ataku Związku Sowieckiego w 1940 r., Mannerheim często spotykał się z rodziną Lubomirskich, w tym Marią Zdzisławową Lubomirską. Mimo to w Polsce postać ta jest słabo znana.

W fińskim plebiscycie sprzed dziewięciu lat Mannerheim został uznany za najwybitniejszego Fina w dziejach państwa. Związki bohatera narodowego Finlandii z naszym krajem pozostają nadal nieznane. Tymczasem można powiedzieć, że to fiński odpowiednik marszałka Józefa Piłsudskiego.

Do Królestwa Polskiego Mannerheim trafił pełniąc służbę w rosyjskiej armii. Został przeniesiony 5 stycznia 1909 roku. Objął dowództwo 13. Włodzimierskiego Pułku Ułanów w Mińsku Mazowieckim. Siedem lat, które spędził wśród Polaków, miało być najszczęśliwszym okresem w jego życiu. Późniejszy marszałek Finlandii podkreślał wielokrotnie, że kontakty z polską arystokracją w znacznym stopniu wpłynęły na jego sposób myślenia o własnym kraju, który odzyskiwał niepodległość w tym samym okresie, co Polska.

Kosmopolita, który szczególnie kochał Polskę

Co ciekawe, Carl Gustaf Mannerheim, choć mówił po polsku, fińskiego nauczył się późno. Pochodzi z rodziny fińskich Szwedów. Większość życia spędził jako oficer Armii Rosyjskiej (do której należała wtedy Finlandia). Posługiwał się: szwedzkim – jako językiem ojczystym, rosyjskim – jako językiem urzędowym w Finlandii, francuskim, niemieckim, angielskim, portugalskim, polskim i pod koniec życia – fińskim.

Postać Mannerheima jest wciąż żywa w rodzinnych wspomnieniach Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego, prezesa Fundacji Książąt Lubomirskich. Fiński marszałek był zaprzyjaźniony z pradziadem Jana – Władysławem, który finansował jego działania na rzecz niepodległości Finlandii. Znał też Zdzisława Lubomirskiego (wuja Jana Lubomirskiego), członka Rady Regencyjnej, jak i jego małżonkę – Marię.

Tak jak Zdzisław Lubomirski zabiegał o uwolnienie przyszłego marszałka Józefa Piłsudskiego z niewoli niemieckiej, tak wstawiennictwu Mannerheima, wówczas sprzymierzonego z Niemcami, on sam zawdzięcza uwolnienie z niemieckiego więzienia (gdzie trafił, odmawiając udziału w hitlerowskich planach stworzenia podporządkowanych Niemcom kolaboracyjnych władz polskich).

We wspomnieniach Mannerheim pisał: Nic nie miałem przeciwko temu, że zostałem stacjonowany w Polsce, którą później z radością ponownie zobaczyłem. Im bardziej poznawałem Polaków, tym lepiej ich rozumiałem i świetnie się czułem między nimi.

Jego życie to materiał na film

Taki zresztą miał kilka lat temu powstać w kooperacji fińsko-węgiersko-niemieckiej. Do castingu na głównego bohatera zgłosił się Piotr Adamczyk. Księżną Marię Lubomirską, która była Mannerheimem zafascynowana, miała zagrać polska modelka mieszkająca we Włoszech – Kasia Smutniak. Tematem zainteresował sie Renny Harlin, reżyser, który sukces osiągnął m. in. sequelem „Szklana Pułapka 2” z Brucem Willisem. Polski Instytut Sztuki Filmowej bardzo wysoko ocenił scenariusz filmu.

Niestety, film ostatecznie nie powstał, a szkoda, bo Carl Mannerheim to postać, która była świadkiem wielu zawiłych historycznych wydarzeń, interesująca nie tylko dla Hollywood, ale i dla Polaków.

—-

Fundacja Książąt Lubomirskich powstała jako kontynuacja działalności dobroczynnej, prowadzonej od wieków przez ród Lubomirskich. Wspiera rozwój polskiej nauki i sztuki, rozwija projekty medyczne i edukacyjne. Zakres działalności organizacji jest bardzo szeroki – od wspierania ekologicznego budownictwa, poprzez fundowanie stypendiów dla studentów, zakup sprzętu komputerowego i medycznego, na odbudowie szczególnie cennych zabytków kończąc.

źródło: materiały prasowe

Opublikuj swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*