Preludium katastrofy. Sytuacja militarna III Rzeszy na przełomie 1944 i 1945 roku
W październiku 1944 roku Armia Czerwona przekroczyła przedwojenną granicę III Rzeszy. Jako pierwsze na drodze do Berlina stały najbardziej wysunięte w kierunku ZSRR Prusy Wschodnie. Pomimo desperackich prób zatrzymania aliantów, Wehrmacht stanął w obliczu porażek na wszystkich frontach.
W drugiej połowie 1944 roku sytuacja militarna III Rzeszy stała się niezwykle trudna. Na południu Europy niemiecka dominacja stopniowo dobiegała końca. W obawie przed odcięciem przez nacierającą w kierunku Rzeszy Armię Czerwoną, w październiku 1944 roku wojska niemieckie wycofały się z Grecji. Niedługo potem do kraju wkroczyli Brytyjczycy[1]. We Włoszech pod koniec 1944 roku alianci przełamali Linię Gotów. Dowódca niemieckiej obrony na Półwyspie Apenińskim, marszałek Kesselring, wycofał swoje oddziały na ufortyfikowane pozycje przed doliną Padu. Znajdowało się tam kolejne pasmo fortyfikacji, tak zwana linia Dżyngis-Chana, gdzie doszło do ustabilizowania się frontu[2].
6 czerwca 1944 roku w wyniku lądowania aliantów w Normandii utworzono drugi front w Europie[3]. Oddziały amerykańskie posuwały się na wschód, docierając jesienią 1944 roku do pogranicza Belgii, Francji i Niemiec. Znajdujące się w tym rejonie pasmo Ardenów zostało 16 grudnia 1944 roku teatrem działań dla operacji „Wacht am Rhein” – „Straż nad Renem”. Była to ostatnia duża ofensywa wojsk niemieckich na froncie zachodnim[4]. Straty poniesione przez siły niemieckie w wyniku trwających do 8 stycznia walk w Ardenach wyniosły 12 652 zabitych oraz około 38 600 rannych i 30 000 zaginionych[5]. Operacja „Straż nad Renem”, oprócz znacznego osłabienia potencjału militarnego III Rzeszy i definitywnej utraty inicjatywy strategicznej przez Niemców, niosła ze sobą jeszcze jeden znaczący skutek. W obliczu dużych strat i początkowych znacznych sukcesów wojsk niemieckich, generał Eisenhower na początku stycznia 1945 roku naciskał na Józefa Stalina w sprawie przyspieszenia ofensywy na wschodzie. 8 stycznia przywódca ZSRR przesłał Eisenhowerowi następującą odpowiedź:
„Przygotowujemy się do rozpoczęcia ofensywy, ale pogoda jest niesprzyjająca. Pomimo to, uwzględniając sytuację naszych sojuszników na Froncie Zachodnim, Kwatera Główna Naczelnego Dowództwa postanowiła przyspieszyć zakończenie przygotowań i, niezależnie od pogody, podjąć operację na wielką skalę przeciwko Niemcom wzdłuż całej linii frontu centralnego nie później niż w drugiej połowie stycznia.”[6]
Można zatem dojść do wniosku, że istotną przyczyną styczniowego terminu rozpoczęcia zakrojonej na szeroką skalę ofensywy w 1945 roku na wschodzie były poważne problemy aliantów na froncie zachodnim, w Ardenach. Warto jednak zwrócić uwagę na bardziej prozaiczne powody wyznaczenia terminu radzieckiego natarcia właśnie w styczniu 1945 roku. 22 czerwca 1944 roku (właściwe uderzenie nastąpiło 23 czerwca), dokładnie 3 lata po niemieckiej agresji na ZSRR, ruszyła zakrojona na szeroką skalę operacja „Bagration”. Potężne siły natarły na wojska niemieckie na odcinku od jeziora Pejpus na północy, przez odcinek Orsza-Mohylew w centrum, po Karpaty na południu. Czerwcowa ofensywa spowodowała, iż do końca 1944 roku doszło do zepchnięcia sił III Rzeszy w pobliże Słowacji na południu, dotarcia przez Armię Czerwoną do linii Wisły i ogarniętej powstaniem Warszawy (do której jednak, oprócz symbolicznych posiłków z 1. Armii Wojska Polskiego, nie wkroczono przed klęską powstania) na środkowym odcinku frontu, na północy zaś do zbliżenia się przez nią do granic Prus Wschodnich i zajęcia znacznej części Łotwy[7]. Wydłużenie linii zaopatrzeniowych, konieczność reorganizacji i uzupełnień po poniesionych stratach oraz przegrupowania sił w celu uderzenia w kierunku linii Odry i wkroczenia do III Rzeszy wymagały czasu.
Aby zilustrować rozmiar poniesionego przez ZSRR wysiłku w ramach realizacji operacji „Bagration”, warto krótko zarysować wspomnianą kampanię. Do jej wykonania dowództwo Armii Czerwonej przeznaczyło łącznie 2 500 000 żołnierzy, 4000 czołgów, 25 000 dział i moździerzy oraz 5300 samolotów. Przeciwko takiej potędze Niemcy byli w stanie wystawić 1 200 000 żołnierzy, 9500 dział, 900 czołgów i 1300 samolotów wchodzących w skład Grupy Armii „Środek”[8]. W wyniku prowadzonych walk dowodzona przez generała Walthera Modela Grupa Armii „Środek” do końca lipca została pozbawiona realnej siły bojowej. Z wchodzących w jej skład 67 dywizji 17 zostało całkowicie zniszczonych, a pozostałych 50 poniosło ponad 50-procentowe straty w ludziach i sprzęcie[9]. Amerykański pułkownik William M. Connor, szczegółowo badający operację „Bagration”, wskazuje na utratę przez Niemców nawet 25-28 dywizji i utratę 300-350 000 żołnierzy[10]. Do końca 1944 roku ocalałe z zagłady jednostki wchodzące w skład Grupy Armii „Środek” wycofały się na zachód. Nie ulega wątpliwości, że strata kilkunastu (lub nawet kilkudziesięciu) pełnoetatowych dywizji była dla III Rzeszy druzgocącym ciosem. Poniesione przez stronę radziecką straty były znacznie niższe i wyniosły około 65 000 żołnierzy[11]. Biorąc pod uwagę intensywność prowadzonych walk, dane te wydają się być mocno zaniżone. Bardziej dokładne szacunki badaczy zachodnich wskazują na liczbę 185 000 żołnierzy, którzy ponieśli śmierć podczas zmagań z siłami niemieckimi w trakcie przeprowadzania operacji „Bagration”[12].
Do końca grudnia oddziały Armii Czerwonej zajęły większą część Węgier i Rumunii. Pomimo spowolnienia tempa radzieckiej ofensywy i generalnej stabilizacji frontu, ze względu na poniesione olbrzymie straty, sytuacja na wschodzie pod koniec 1944 roku była dla Niemiec katastrofalna[13]. W tamtym okresie Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej dysponowało przewagą w ludziach i sprzęcie nad Wehrmachtem, która wystarczyłaby do przeprowadzenia skutecznej ofensywy na całej długości frontu wschodniego. Wykonana przez Sztab Generalny Armii Czerwonej w listopadzie 1944 roku analiza sytuacji wykazała, że III Rzesza znajduje się w stanie „strategicznego okrążenia, które sprzyja podjęciu zdecydowanej ofensywy w celu ostatecznego jej pokonania”[14]. W styczniu 1945 roku na linii od Bałtyku do Adriatyku Armia Czerwona miała do dyspozycji 6 700 000 żołnierzy, czyli dwukrotnie więcej niż w czerwcu 1941 roku, kiedy rozpoczęła się operacja „Barbarossa”. Z powagi sytuacji doskonale zdawali sobie sprawę niektórzy niemieccy oficerowie, a ci o wysokiej pozycji nie wahali się mówić o tym głośno. Jednym z nich był szef sztabu wojsk lądowych w Naczelnym Dowództwie Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres), generał pułkownik Heinz Guderian. Na początku 1945 roku starał się on przestrzec Hitlera przed wielce prawdopodobnym załamaniem się frontu wschodniego. Przywódca III Rzeszy ignorował jednak popartą solidnymi danymi wywiadowczymi opisującymi radziecką przewagę opinię doświadczonego i szanowanego wśród kadry dowódczej Wehrmachtu Heinza Guderiana[15].
Niewzięcie pod uwagę danych wywiadowczych dotyczących aktualnej sytuacji na wschodzie przez naczelnego wodza wydaje się rzeczą nieprawdopodobną. W tym miejscu warto więc wspomnieć o katastrofalnym w skutkach problemie rywalizacji między funkcjonującymi w Rzeszy służbami wywiadowczymi. Współzawodnictwo i spory kompetencyjne były widoczne przede wszystkim między kierowaną przez admirała Wilhelma Canarisa Abwehrą (wywiad i kontrwywiad wojskowy) oraz działającymi ramię w ramię SD-Sipo (policja bezpieczeństwa, podległa wpływom władz partyjnych) i Gestapo (tajna policja państwowa). Niejasne rozgrywki pomiędzy rzeczonymi instytucjami, oficjalne prowadzone w celu wykrycia „wrogów wewnętrznych” III Rzeszy, miały często na celu przynoszenie indywidualnych korzyści i zwiększenie wpływów konkretnych oficerów bądź polityków. Ta swoista „wewnętrzna wojna” pochłaniała siły i środki agencji odpowiedzialnych za pozyskiwanie informacji oraz ochronę przed infiltracją przez przeciwnika, które powinny być wykorzystywane do działań wywiadowczych i kontrwywiadowczych.
Wzajemna nieufność i wewnętrzne rozgrywki nasiliły się po nieudanym zamachu na Adolfa Hitlera przeprowadzonym przez Clausa Schenka Grafa von Stauffenberga w 1944 roku, co zaowocowało odsunięciem wielu (często bardzo kompetentnych) oficerów od pracy wywiadowczej. Oprócz opisanych problemów niemieckie tajne służby dodatkowo nieświadome były złamania szyfrów Enigmy oraz nie były w stanie efektywnie walczyć z wrogą agenturą na terenie Rzeszy. Sytuacja niemieckiego wywiadu pod koniec II wojny światowej była więc bardzo zła, nie dziwi zatem fakt częstego ignorowania i wybiórczego traktowania przez najwyższe dowództwo dostarczanych przez służby materiałów[16].
Dla niemieckich sztabowców w drugiej połowie 1944 roku było jasne, że wkroczenie Armii Czerwonej na przedwojenne terytorium III Rzeszy jest kwestią czasu. Pierwsze walki na obszarze prowincji Prusy Wschodnie miały miejsce w październiku 1944 roku. Wówczas to ponad 500 000 żołnierzy Armii Czerwonej, 10 000 dział i moździerzy oraz 1300 czołgów zostało potajemnie rozlokowanych na przedpolach Kłajpedy. Podsyłane stopniowo posiłki zwiększyły w końcu siły sowieckie przed Kłajpedą do 19 dywizji strzeleckich, trzech korpusów artylerii i jednego korpusu pancernego. Do obrony Kłajpedy dowództwo niemieckie przeznaczyło XXVIII Korpus Armijny, składający się z zaledwie trzech pełnoetatowych dywizji, wzmocniony w obliczu bezpośredniego zagrożenia elitarną Dywizją Grenadierów Pancernych Großdeutschland. Jego dowódcą był generał Hans Gollnick[17].
Kłajpeda już pod koniec października została okrążona, jednak miasto na skutek fanatycznego oporu obrońców nie zostało zdobyte. Trwające do stycznia 1945 roku oblężenie Kłajpedy, kiedy to port ewakuowano drogą morską, z punktu widzenia Armii Czerwonej zaowocowało odcięciem i związaniem walką znacznych sił niemieckiej Grupy Armii „Północ”. Stwarzało to komfortową sytuację strategiczną do natarcia na Prusy Wschodnie. Dla Niemców jednak skuteczna obrona Kłajpedy była dowodem na możliwość zadania nieprzyjacielowi dużych strat i – przy odpowiednim dowodzeniu oraz wystarczającym zaopatrzeniu – długotrwałego utrzymywania pozycji na ufortyfikowanych stanowiskach. Wydawać się mogło, że zdeterminowana obrona miasta odniosła swój skutek. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że dowództwo Armii Czerwonej, nie chcąc ponosić niepotrzebnych strat przed przewidywanymi, właściwymi ciężkimi walkami w Prusach Wschodnich, nie zdecydowało się rzucić do szturmu na Kłajpedę wszystkich dostępnych sił. Nie wykorzystano również możliwości ataku piechoty przez zamarznięte zbiorniki wodne zimą na przełomie 1944 i 1945 roku, czego bardzo obawiali się niemieccy obrońcy. W przypadku oblężenia Kłajpedy celem nie było zdobycie miasta, a jedynie wspomniane odcięcie sił Grupy Armii „Północ”, co w pełni udało się zrealizować[18].
Walki o Kłajpedę były dla obu stron cenną lekcją przed zbliżającymi się nieuchronnie zmaganiami w centralnych Prusach Wschodnich. Po sukcesach na Litwie i walkach zaczepnych na granicy Prus Wschodnich w październiku 1944 roku, dowódca 3. Frontu Ukraińskiego, generał pułkownik Iwan Czerniachowski uzyskał od kierownictwa Najwyższego Naczelnego Dowództwa (Stawki) zgodę na przeprowadzenie głównego ataku na Prusy Wschodnie[19]. Operacja wschodniopruska miała rozpocząć się w styczniu 1945 roku.
Bibliografia:
- Baxter I., Operation Bagration, Solihull 2007.
- Baxter I., Ostatnie lata Waffen-SS, Warszawa 2010.
- Beevor A., D-Day, Kraków 2010.
- Beevor A., Druga Wojna Światowa, Kraków 2013.
- Connor W. M., Analysis of deep attack operations. Operation Bagration, Belorussia, 22 June-29 August 1944, Fort Leavenworth 1987.
- Jörgensen C., Tajna armia Hitlera, Warszawa 2012.
- Kaufmann J. E., Kaufmann H. W., Jurga R. M., Fortyfikacje Trzeciej Rzeszy, Poznań 2011.
- Reynolds M., Ludzie ze stali. I Korpus Pancerny SS w Ardenach i na froncie wschodnim, Warszawa 2009.
- Stąpor Z., Berlin 1945, Warszawa 2005.
- Swanston A., Swanston M., Druga Wojna Światowa. Kompendium, Warszawa 2009.
- Whiting C., Ostatni kontratak Hitlera, Warszawa 2008.
- Zaloga S. J., Bagration 1944. Destruction of Army Group Centre, Oxford 1996.
[1] A. Beevor, Druga wojna światowa, Kraków 2013, s. 841.
[2] J. E. Kaufmann, H. W. Kaufmann, R. M. Jurga, Fortyfikacje Trzeciej Rzeszy, Poznań 2011, s. 386.
[3] A. Beevor, D-Day, Kraków 2010, s. 17.
[4] M. Reynolds, Ludzie ze stali. I Korpus Pancerny SS w Ardenach i na froncie wschodnim,
Warszawa 2009, s. 83.
[5] A. Beevor, Druga wojna…, s. 845.
[6] C. Whiting, Ostatni kontratak Hitlera, Warszawa 2008, s. 150.
[7] A. Beevor, Druga wojna…, s. 740-741.
[8] I. Baxter, Ostatnie lata Waffen-SS, Warszawa 2010, s. 129.
[9] A. Swanston, M. Swanston, Druga Wojna Światowa. Kompendium, Warszawa 2009, s. 326.
[10] W. M. Connor, Analysis of deep attack operations. Operation Bagration, Belorussia, 22 June-29 August 1944, Fort Leavenworth 1987, s. 52.
[11] S. J. Zaloga, Bagration 1944. Destruction of Army Group Centre, Oxford 1996, s. 81.
[12] I. Baxter, Operation Bagration, Solihull 2007, s. 107.
[13] A. Swanston, M. Swanston, op. cit., s. 326-328.
[14] Z. Stąpor, Berlin 1945, Warszawa 2005, s. 11.
[15] A. Beevor, Druga wojna…, s. 848.
[16] C. Jörgensen, Szpiedzy. Tajna armia Hitlera, Warszawa 2012 s. 299.
[17] P. Buttar, Pole walki Prusy. Szturm na niemiecki front wschodni 1944-1945, Poznań 2011, s. 84-85.
[18] Ibidem, s. 119.
[19] Ibidem, s. 122.