Od „polityki grubego kija” do początków dobrego sąsiedztwa – Stany Zjednoczone i Ameryka Łacińska w latach 1901-1933

Stany Zjednoczone już od XIX wieku nie miały jednolitej koncepcji na swoją politykę wobec państw Ameryki Łacińskiej, szczególnie w basenie Morza Karaibskiego. Co charakterystyczne dla systemu prezydenckiego, w dużej mierze kształt relacji z państwami półkuli zachodniej zależał od polityki, a nierzadko również od osobistych przekonań głowy państwa. Jest to szczególnie widoczne w polityce amerykańskich prezydentów w czterech pierwszych dekadach XX wieku. Okres ten wskazuje, jak zmieniało się znaczenie regionu Ameryki Łacińskiej w polityce Waszyngtonu i jak agresywne działania, związane bezpośrednio z poglądami kilku prezydentów USA, wpłynęły na sytuację polityczną, gospodarczą i społeczną na kontynencie.

Polityka „grubego kija” Theodore’a Roosevelta

Na początku XX wieku, po zwycięstwie nad Hiszpanią[1] i jej ostatecznym wyparciu z zachodniej hemisfery, Stany Zjednoczone szukały dalszych możliwości ekspansji w Ameryce Łacińskiej, przede wszystkim w basenie Morza Karaibskiego. Utworzyły system protektoratów, które tworzyły w regionie amerykańską strefę wpływów, umocnioną układami bilateralnymi. Stany Zjednoczone zaangażowały się także w budowę Kanału Panamskiego, który wzmocnił bezpieczeństwo interesów kraju. Amerykańskie koncerny rozpoczęły inwestycje w krajach latynoamerykańskich, czerpiąc z tego ogromne zyski, równocześnie pozbawiając obywateli tamtych państw ziemi i źródeł utrzymania.

Duże znaczenie dla relacji Stanów Zjednoczonych z państwami Ameryki Łacińskiej miało przekonanie najważniejszych polityków w kraju o przewadze cywilizacji anglosaskiej i jej osiągnięć nad sąsiednimi państwami. Po śmierci w wyniku zamachu w 1901 roku prezydenta Williama McKinleya, najwyższy urząd w państwie objął Theodore Roosevelt. Uważał on, że głównym celem polityki zagranicznej USA jest zdobycie i utrzymanie przewagi militarnej w regionie Karaibów oraz misja wobec słabo rozwiniętych cywilizacyjnie ludów zamieszkujących peryferia. Roosevelt twierdził, że przyczyną słabości państw latynoamerykańskich, przejawiającej się w ich problemach społecznych i ekonomicznych, są skorumpowane elity rządzące. Gotów był je obalać i zastępować nowymi, uzależnionymi od Waszyngtonu. Stosował więc politykę będącą demonstracją siły, nazywaną „polityką grubego kija” (lub „polityką grubej pałki”). Określenie to pochodzi z wypowiedzi Roosevelta: „Przemawiaj łagodnie i miej przy sobie gruby kij, a zajdziesz daleko”. „Gruby kij” miała stanowić flota wojenna USA, wykorzystywana przez Roosevelta do demonstrowania potęgi Stanów Zjednoczonych i odstraszania Niemiec, coraz bardziej zainteresowanych ekspansją w regionie Morza Karaibskiego.[2]

800px-William_McKinley_Assassinat

Zamach na prezydenta McKinley’a. źródło: wikimedia commons, domena publiczna.

Kiedy w lutym 1901 roku Kubańskie Zgromadzenie Konstytucyjne zignorowało polecenie opracowania zasad stosunków Kuby z USA, Amerykanie postanowili narzucić wyspie swoje zasady.[3] Poprawka Tellera[4] nadal uniemożliwiała aneksję Kuby, więc w 1901 roku, w celu związania wyspy ze Stanami Zjednoczonymi, senator Orville Hitchcock Platt przedstawił propozycję działań, które zapewniłyby Amerykanom szczególne prawa na Kubie. Głównym architektem tej koncepcji był ówczesny Sekretarz Wojny, Elihu Root.[5] Propozycja ta została zatwierdzona w Kongresie 2 marca jako poprawka, stąd przeszła do historii pod nazwą Poprawki Platta. Dokument składał się z ośmiu artykułów. Głosiły one, że Kuba nie zawrze jakiejkolwiek umowy z obcymi mocarstwami, które będą chciały naruszyć jej niepodległość lub będą zmierzały do kontrolowania wyspy oraz że nie zaciągnie ona długu publicznego w przypadku niezdolności do jego całkowitej spłaty. Ponadto rząd kubański miał wyrazić zgodę na prawo Stanów Zjednoczonych do interwencji w celu zachowania niepodległości wyspy i utrzymania na niej stabilnego rządu, a także na uznanie za obowiązujące wszystkich aktów prawnych, przyjętych w USA w czasie administrowania Kubą. Rząd na wyspie miał także realizować plany mające na celu podniesienie poziomu życia Kubańczyków oraz ochronę handlu i portów należących do USA. Aby umożliwić Stanom Zjednoczonym obronę niepodległości Kuby i jej obywateli, rząd kubański zobowiązał się wydzierżawić bądź sprzedać obszary na wyspie, ustalone wspólnie z prezydentem USA. Wszystkie te postanowienia miały zostać włączone do stałej umowy z północnym sąsiadem.[6]

Pomimo ostrego sprzeciwu Kubańczyków, którzy uznali Poprawkę Platta za szantaż, została ona ostatecznie przyjęta przez Zgromadzenie Konstytucyjne Kuby. Dokument ten w znacznym stopniu ograniczał suwerenność wyspy. Kubańskie Zgromadzenie Konstytucyjne zostało zawieszone, a na prezydenta wybrano człowieka, który miał zabezpieczyć amerykańskie interesy. Stany Zjednoczone nadal planowały aneksję wyspy w przyszłości. Datę ogłoszenia niepodległości Kuby ustalono na maj 1902 roku, choć zastąpienie amerykańskiej flagi na pałacu gubernatora flagą kubańską w rzeczywistości niczego nie zmieniło. W 1903 roku podpisano umowę dotyczącą dzierżawy bazy w Guantánamo, która jednak zaczęła oficjalnie funkcjonować dziesięć lat później. Stany Zjednoczone, wykorzystując zniszczenie wyspy w wyniku wojny i bankructwo wielu przedsiębiorców kubańskich, rozpoczęły gigantyczne inwestycje. Amerykańscy obywatele, którzy zaczęli osiedlać się na Kubie, kupowali kopalnie i plantacje, a koncerny, takie jak United Fruit Company, Cuban-American Sugar Company i American Tobacco Company zajęły najlepsze ziemie, doprowadzając do ubóstwa wielu Kubańczyków.[7]

Sytuacja, w jakiej znaleźli się mieszkańcy Kuby, budziła powszechne niezadowolenie i doprowadziła do długotrwałych konfliktów wewnętrznych. Dochodziło do protestów i zamachów, więc Stany Zjednoczone wykorzystywały swoje prawo do interwencji. W 1906 roku prezydent Theodore Roosevelt wysłał na Kubę wojska, które zostały tam do 1909 roku. Kolejna interwencja miała miejsce w latach 1912-1913. Nie doszło jednak do aneksji wyspy, co oznaczało, że głównym celem polityki Stanów Zjednoczonych w regionie Karaibów było umocnienie pozycji strategicznych państwa, a nie kolonizacja. Dominacja polityczna miała stanowić narzędzie do nieograniczonej ekspansji kapitału.[8]

Jednym z celów polityki amerykańskiej w basenie Morza Karaibskiego była budowa kanału łączącego Atlantyk i Pacyfik. Ostatecznie ustalono, że kanał ma powstać na Przesmyku Panamskim, leżącym wówczas na terytorium Kolumbii. W 1903 roku Stany Zjednoczone podpisały traktat z Kolumbią, który przyznawał stronie amerykańskiej strefę kanałową pod dzierżawę za kwotę 10 milionów dolarów. Senat kolumbijski jednak odrzucił traktat. Prezydent Roosevelt rozważał zdobycie strefy kanału siłą, jednak szczęśliwie dla Waszyngtonu Panamczycy, którzy od dawna byli niezadowoleni z rządów kolumbijskich, rozpoczęli powstanie zbrojne. Prezydent USA poparł rewoltę i szybko mianował przywódcę powstania ambasadorem Panamy, która została uznana już kilka dni po wybuchu rewolty. Szybko podpisano traktat, na mocy którego Stany Zjednoczone uzyskały dostęp do kanału i mogły przystąpić do pracy. Budowę Kanału Panamskiego ukończono w roku 1914.[9]

Rooseveltowskie uzupełnienie Doktryny Monroe’a[10]

Kolejnym przykładem „polityki grubego kija” była interwencja amerykańska w Wenezueli. Po zdobyciu obszaru pod budowę Kanału Panamskiego Theodore Roosevelt coraz ostrzej reagował na obecność mocarstw europejskich w Ameryce Środkowej. Dokonujące się w basenie Morza Karaibskiego przewroty i zadłużenie tamtejszych republik sprawiały, że wzrastało zagrożenie interwencją ze strony wierzycieli z Europy. Kiedy doszło do napięcia w stosunkach między Wenezuelą a Anglią, Włochami i Niemcami, państwa te zażądały od Wenezueli rekompensaty za straty poniesione przez ich obywateli w wyniku konfliktów wewnętrznych. Rząd USA popierał finansowe żądania państw europejskich, jednak ich decyzja o „pokojowej blokadzie” Wenezueli zimą 1902/1903 roku zaniepokoiła Waszyngton. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że Niemcy szczególnie dążyły do interwencji, licząc na utworzenie strefy wpływów w basenie Morza Karaibskiego.[11]

Roosevelt uznał, że należy stworzyć formułę, która uniemożliwi mocarstwom europejskim zorganizowanie interwencji w Ameryce Łacińskiej. Doktryna Monroe’a zabraniała państwom europejskim zaangażowania w sprawy regionu, więc Stany Zjednoczone, aby temu zapobiec, powinny przyjąć na siebie rolę policjanta półkuli zachodniej. Waszyngton działałby zatem nie tylko w obronie swoich interesów, lecz także w imieniu państw europejskich, żeby nie dopuścić do wzrostu ich wpływów na kontynencie amerykańskim.[12] Formuła ta została oficjalnie określona jako Rooseveltowskie uzupełnienie Doktryny Monroe’a (Roosevelt Corollary – „Wniosek Roosevelta”) i prezydent Roosevelt ogłosił ją w grudniu 1904 roku.[13] Wniosek ten głosił, że każde państwo półkuli zachodniej, które posiada stabilny rząd, spłaca swoje zobowiązania i nie dochodzi w nim do konfliktów wewnętrznych, nie musi obawiać się interwencji USA. Jeśli jednak państwo jest nieudolne, wykazuje złą wolę w kształtowaniu stosunków wewnętrznych i polityki zagranicznej, może wymagać interwencji amerykańskiej i działań Stanów Zjednoczonych, jakkolwiek niechętnych, w charakterze międzynarodowego policjanta.[14]

„Wnioskiem Roosevelta” posłużono się w przypadku Dominikany, gdzie sytuacja była bardzo podobna do tej w Wenezueli – niezdolność do spłacenia długów i kryzys wewnętrzny. W 1905 roku Stany Zjednoczone zmusiły Dominikanę do wyrażenia zgody na zarządzanie jej systemem ceł. Amerykanie mieli odtąd administrować cłami, jednak nowe walki polityczne, które nasiliły się w latach 1913-1916, doprowadziły do ingerencji USA i ustanowienia amerykańskiej okupacji państwa.[15]

„Dyplomacja dolarowa” Williama H. Tafta

W 1909 roku prezydentura Theodore’a Roosevelta dobiegła końca i w Białym Domu zasiadł William Howard Taft. Nowy prezydent również nie miał zamiaru tolerować w Ameryce Łacińskiej niekończących się sporów wewnętrznych, które mogłyby prowadzić do ingerencji państw europejskich. W celu wyparcia kapitału europejskiego Taft usiłował zachęcić amerykańskich przemysłowców do inwestowania w państwach latynoamerykańskich. Prowadziłoby to do wzbogacenia się bankierów z USA.[16] Prezydent Taft wierzył w dobroczynne skutki amerykańskich inwestycji w krajach Ameryki Łacińskiej. Nie dostrzegał, że prowadzi to do jednostronnego rozwoju gospodarczego i do pauperyzacji ludności miejscowej. Rosnący brak zaufania do władz w Waszyngtonie i powstania przeciwko rządom proamerykańskim uznawał za przejaw „niedojrzałości cywilizacyjnej” narodów latynoamerykańskich. Taft, znacznie mniej wojowniczy od poprzednika, w obronie interesów swojego kraju częściej sięgał do instrumentów prawnych i środków finansowych. Uważał, że w Ameryce Łacińskiej pociski należy zastąpić dolarami.[17] W związku z tym politykę, którą William H. Taft prowadził podczas swojej prezydentury, nazywa się „dyplomacją dolarową”. Określenie to oznacza wykorzystanie dyplomacji w celu stworzenia amerykańskiemu kapitałowi odpowiednich warunków do eksploatacji bogactw innych państw oraz wykorzystanie obecności tego kapitału za granicą do realizacji polityki Stanów Zjednoczonych.[18]

„Dyplomacja dolarowa” przyniosła wyraźne efekty w Nikaragui. Kiedy wierzyciele z Europy zaczęli naciskać, by Nikaragua spłaciła swoje długi, rząd USA zaproponował pośrednictwo w sporze. W 1909 roku banki amerykańskie, wspierane przez Departament Stanu, przejęły kontrolę nad finansami tego kraju. Jednak uzależnienie od Waszyngtonu oraz eksploatacja kopalń i plantacji Nikaragui przez koncerny amerykańskie doprowadziły do wybuchu w 1912 roku powstania przeciw rządowi proamerykańskiemu. „Dyplomacja dolarowa” okazała się niewystarczająca i Taft skierował do Nikaragui oddział piechoty morskiej, który stłumił rebelię. W przypadku Nikaragui polityka Stanów Zjednoczonych stanowiła połączenie „dyplomacji dolarowej” i „polityki grubego kija”. Na miejscu pozostawiono część wojsk, które stacjonowały tam do 1925 roku, czuwając nad pozostawieniem władzy w rękach sił proamerykańskich i nie dopuszczając do budowy alternatywnej dla Kanału Panamskiego drogi międzyoceanicznej.[19]

Strona amerykańska nie umiała jednak wypracować spójnego stanowiska wobec rewolucji meksykańskiej. Kiedy w Meksyku władzę sprawował Porfirio Díaz, w kraju dokonał się postęp cywilizacyjny i gospodarczy, wynikający także z dobrych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Z czasem jednak w Waszyngtonie zaczęto uważać Díaza za nacjonalistę, który może zagrażać interesom USA w Meksyku. Przywódca ten stawał się także coraz bardziej niepopularny we własnym kraju, m. in. z powodu niedopuszczenia przedstawicieli klasy średniej do współudziału w rządzeniu. W 1910 roku rozpoczęła się rewolucja, a rok później prezydentem państwa został przywódca rewolucji, Francisco Madero. Nie cieszył się on powszechnym poparciem, a jedną z przyczyn słabości jego rządów były ciągłe konflikty z USA. Mimo to dla prezydenta Tafta ważniejsze od ogólnych koncepcji Madero były jego działania wobec zagranicznego kapitału. Kiedy Madero postanowił nałożyć podatki na zagraniczne kompanie naftowe, ambasador USA w Meksyku chciał doprowadzić do obalenia tego przywódcy. Administracja Tafta nie zdecydowała się jednak na interwencję. Wojska USA wkroczyły do Meksyku dopiero kiedy jeden z przeciwników Madero, Francisco Villa, w 1916 roku zaatakował tereny przygraniczne Stanów Zjednoczonych, dążąc do sprowokowania Waszyngtonu do podjęcia decyzji o interwencji. W odpowiedzi na szkody wyrządzone przez działania Villi, do Meksyku wysłano tzw. karną ekspedycję gen. Johna Pershinga, który miał schwytać Villę i jego siły. Do krwawego starcia obu stron doszło pod Carrizal. Wywołało to kryzys stawiający oba kraje na krawędzi wojny, jednak ostatecznie podjęto negocjacje, a w 1917 roku wojska amerykańskie opuściły terytorium Meksyku.[20]

Ameryka Łacińska w polityce USA do roku 1929

W 1913 roku urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych objął Thomas Woodrow Wilson, który zamierzał zastąpić „politykę grubego kija” i „dyplomację dolarową” polityką bardziej idealistyczną. Obiecywał, że Stany Zjednoczone nie będą oczekiwały od państw latynoamerykańskich specjalnych przywilejów i że nie będą wywierać na nie presji, a zamiast tego będą je traktować na honorowych i partnerskich warunkach.[21] W rzeczywistości jednak USA dokonały za jego prezydentury więcej interwencji w regionie niż za czasów Roosevelta i Tafta łącznie, m. in. w Dominikanie, Meksyku, Gwatemali, Hondurasie, Kostaryce i na Haiti. Dowodzi to, że latynoamerykańska polityka Wilsona była pełna sprzeczności, mimo jego nowatorskiego podejścia do spraw międzynarodowych. W 1915 roku Stany Zjednoczone podpisały traktat z Haiti, który znacząco wzmacniał wpływy amerykańskie na wyspie. Kontrola w Haiti była jeszcze ściślejsza niż w przypadku Kuby czy Dominikany.[22] Rządy wojskowe USA trwały tam do roku 1934.

Thomas_Woodrow_Wilson,_Harris_&_Ewing_bw_photo_portrait,_1919

Thomas Woodrow Wilson, źródło: loc.gov, domena publiczna.

Przyłączenie się Stanów Zjednoczonych do państw Ententy w I wojnie światowej zdominowało politykę zagraniczną USA. W 1921 roku zakończyła się prezydentura Wilsona i kolejnym prezydentem USA został Warren Gamaliel Harding. Jeszcze jako kandydat na najważniejszy urząd w państwie Harding krytykował przeciwników z Partii Demokratycznej za brutalne ingerencje w wewnętrzne sprawy sąsiednich państw. Mimo iż Stany Zjednoczone nadal umacniały swoje interesy na kontynencie, Harding wycofał niektóre oddziały amerykańskie z republik znajdujących się na Karaibach.[23] Po jego nagłej śmierci w sierpniu 1923 roku prezydentem został John Calvin Coolidge, który prowadził podobną politykę wobec państw Ameryki Łacińskiej. W 1925 roku wycofał piechotę morską z Dominikany i Nikaragui. Kiedy jednak obalono proamerykańskiego przywódcę Nikaragui, oddziały amerykańskie powróciły tam w celu obrony interesów USA, a ostatni żołnierze opuścili ten kraj w 1933 roku.[24] Calvin Coolidge doprowadził także do poprawy stosunków z Meksykiem i angażował się w ruch panamerykański. W 1928 roku w Departamencie Stanu opracowano memorandum na temat Doktryny Monroe’a (Memorandum on the Monroe Doctrine), nazywane również od jego twórcy, Podsekretarza Stanu Jamesa Reubena Clarka, Memorandum Clarka.[25] Memorandum Clarka, które zostało opublikowane dwa lata później, to oświadczenie przedstawiające ponowną analizę Doktryny Monroe’a, w którym pojawia się wątpliwość, czy doktryna ta może stanowić usprawiedliwienie dla interwencji Stanów Zjednoczonych w Ameryce Łacińskiej. Ponadto stwierdza, że bieżąca polityka USA w krajach latynoamerykańskich przyniosła skutek odwrotny od zamierzonego i poważnie zaszkodziła międzynarodowemu prestiżowi Stanów Zjednoczonych. W efekcie Memorandum oficjalnie odrzuciło Rooseveltowskie uzupełnienie Doktryny Monroe’a i „dyplomację dolarową”.[26] Nie deklarowało jednak wyrzeczenia się prawa USA do interwencji w ogóle.

Prezydentura Herberta Hoovera. Początki „polityki dobrego sąsiedztwa”

W 1929 roku prezydentem USA został Herbert Clark Hoover. Hoover, jeszcze jako kandydat na prezydenta odbył „podróż dobrej woli” po państwach Ameryki Łacińskiej, zapowiadając, że Stany Zjednoczone zrezygnują z roli „starszego brata” w zachodniej hemisferze. Chciał przezwyciężyć panującą w krajach latynoamerykańskich nieufność do północnego mocarstwa, zerwać z polityką imperialistyczną oraz wspierać współpracę kulturalną i gospodarczą.[27] Krótko po objęciu urzędu oświadczył, że nie będzie działał w myśl koncepcji Woodrowa Wilsona, głoszącej uznawanie tylko tych rządów w regionie, które doszły do władzy w sposób legalny i których przedstawiciele kierują się dobrem ogółu, a nie osobistymi ambicjami. Hoover zaakceptował i opublikował Memorandum Clarka, wykorzystując je jako podstawę do wycofania oddziałów amerykańskich z Nikaragui i Haiti.[28] Ponadto odmówił interwencji w Salwadorze, Panamie i Dominikanie.

640px-HerbertHoover

Herbert Clark Hoover, źródło: loc.gov, domena publiczna.

 

Prezydent Hoover zapoczątkował „politykę dobrego sąsiedztwa” (Good Neighbor Policy), choć pierwsze użycie tego określenia w stosunku do państw latynoamerykańskich niesłusznie przypisuje się jego następcy. Zmiana podejścia do Ameryki Łacińskiej mogła wynikać z faktu, że Herbert Hoover i jego żona Lou, w przeciwieństwie do kilku poprzednich gospodarzy w Białym Domu, odbywali bardzo dużo prywatnych podróży po świecie, w tym także do krajów uboższych. Byli przez to świadkami trudnej sytuacji wewnętrznej w wielu państwach. Ich problemy nie zawsze udawało się uzasadnić istnieniem nieodpowiedniego rządu, w co tak wierzył Theodore Roosevelt czy William H. Taft. Ponadto Hoover, który wcześniej przez dwie kadencje pełnił funkcję Sekretarza Handlu, musiał zdawać sobie sprawę z jednokierunkowego rozwoju gospodarczego wynikającego z nadmiernej eksploatacji krajów latynoamerykańskich przez USA, mimo iż wspierał obecność amerykańskiego kapitału w tym regionie.

Polityka zagraniczna prezydenta Hoovera i jego dążenia do poprawy relacji z Ameryką Łacińską zostały jednak przyćmione przez Wielki Kryzys, który wybuchł w październiku 1929 roku. Hoover przez długi czas nie doceniał rozmiarów społecznej biedy i klęski gospodarczej. Jego polityka przezwyciężania kryzysu okazała się bardzo nieskuteczna i przyniosła skutek odwrotny od zamierzonego. W 1930 roku weszła w życie Ustawa Smootha-Hawleya (Hawley-Smooth Tariff Act), która wprowadzała bardzo wysokie stawki celne. Miało to katastrofalny wpływ na gospodarkę i doprowadziło do przedłużenia i pogłębienia kryzysu.[29] Import i eksport zmniejszyły się o ponad połowę. Ustawa utrudniała dostęp towarów latynoamerykańskich na rynek USA, przez co skutki kryzysu stały się znacznie dotkliwsze dla południowych sąsiadów Stanów Zjednoczonych. Doszło tam do poważnej zapaści gospodarczej, co z kolei prowadziło do napięć społecznych.[30] Rząd w Waszyngtonie nałożył embargo na dostawy broni dla przeciwnych im sił rewolucyjnych. Protekcjonistyczne ustawodawstwo z czasów Hoovera prowadziło do zmniejszenia się kapitału USA w republikach środkowo- i południowoamerykańskich. Polityka zaproponowana przez Hoovera wobec Ameryki Łacińskiej nie osiągnęła oczekiwanego sukcesu.

 

Bibliografia:

  1. Dobrzycki W., Historia stosunków międzynarodowych 1815-1945, Warszawa 2008.
  2. Dzieje Ameryki Łacińskiej. Od schyłku epoki kolonialnej do czasów współczesnych, t. 2: 1870/1880-1929, pod red. R. Mroziewicza i R. Stemplowskiego, Warszawa 1979.
  3. Gawrycki M., Bloch N., Kuba, Warszawa 2010.
  4. Jones M., Historia USA, Gdańsk 2004.
  5. Pastusiak L., Pół wieku dyplomacji amerykańskiej 1898-1945, Warszawa 1974.
  6. Pastusiak L., Prezydenci. Stany Zjednoczone od Jerzego Waszyngtona do Ronalda Reagana, t. 2, Warszawa 1987.
  7. Prezydenci Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, pod red. J. Heidekinga, Wrocław 1996.
  8. Smith J., Historical Dictionary of United States-Latin America Relations, Lanham 2007.
  9. Smith J., The United States and Latin America. A history of American diplomacy 1776-2000, Nowy Jork 2005.

 

[1] W dniach 25 kwietnia – 12 sierpnia 1898 roku toczyła się wojna amerykańsko-hiszpańska, w wyniku której Hiszpania utraciła większość swoich kolonii na półkuli zachodniej. Kontrola nad nimi została przejęta przez USA.

[2] R. Fiebig-von Hase, Theodore Roosevelt (1901-1909): Reprezentant nowoczesnej Ameryki, (w:) Prezydenci Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, pod red. J. Heidekinga, Wrocław 1996, s. 310-312.

[3] L. Pastusiak, Pół wieku dyplomacji amerykańskiej 1898-1945, Warszawa 1974, s. 39.

[4] Poprawka Tellera (20 IV 1898) – od nazwiska senatora Henry’ego Moore’a Tellera, poprawka głosząca, że Stany Zjednoczone nie mają zamiaru ani chęci utrwalenia swojego panowania, jurysdykcji lub kontroli nad Kubą, a jedynie zależy im na przywróceniu tam pokoju. Poprawka potwierdzała również, że kiedy tylko będzie to możliwe, rząd USA pozostawi władzę i kontrolę nad Kubą jej narodowi. Poprawka Tellera oznaczała możliwość interwencji Stanów Zjednoczonych na Kubie, lecz bez prawa do aneksji – M. Gawrycki, N. Bloch, Kuba, Warszawa 2010, s. 56.

[5] Ibidem, s. 66.

[6] Poprawka Platta, http://www.fordham.edu/halsall/mod/1901platt.asp dostęp: 21.04.2014 r.

[7] M. Gawrycki, N. Bloch, op. cit., s. 68-72.

[8] W. Dobrzycki, Historia stosunków międzynarodowych 1815-1945, Warszawa 2008, s. 238.

[9] M. Jones, Historia USA, Gdańsk 2004, s. 460-461.

[10] Więcej informacji o Doktrynie Monroe’a można znaleźć w artykule „Historia ruchu panamerykańskiego do lat 60. XX wieku”

[11] L. Pastusiak, Prezydenci. Stany Zjednoczone od Jerzego Waszyngtona do Ronalda Reagana, t. 2, Warszawa 1987, s. 286.

[12] M. Jones, op. cit., s. 462.

[13] L. Pastusiak, Prezydenci…, t. 2, s. 286.

[14] Rooseveltowskie uzupełnienie Doktryny Monroe’a, United States History http://www.u-s-history.com/pages/h1449.html    dostęp: 21.04.2014 r.

[15] T. Łepkowski, Stabilizacja i rozwój zależny (1870/1880-1910/1918), (w:) Dzieje Ameryki Łacińskiej. Od schyłku epoki kolonialnej do czasów współczesnych, t. 2: 1870/1880-1929, pod red. R. Mroziewicza i R. Stemplowskiego, Warszawa 1979, s. 90.

[16] M. Jones, op. cit., s. 462.

[17] R. Fiebig-von Hase, William H. Taft (1909-1913): Prezydent i prezes Sądu Najwyższego, (w:) Prezydenci Stanów…, s. 324.

[18] L. Pastusiak, Prezydenci…, t. 2, s. 309.

[19] L. Pastusiak, Pół wieku…, s. 44-45.

[20] W. Dobrzycki, Historia…, s. 228-233.

[21] M. Jones, op. cit., s. 462.

[22] L. Pastusiak, Pół wieku…, s. 47-55.

[23] Ibidem, s. 183.

[24] L. Pastusiak, Prezydenci…, t. 2, s. 441-442.

[25] P. Schäfer, Calvin Coolidge (1923-1929): Purytanin w Białym Domu, (w:) Prezydenci Stanów…, s. 359.

[26] J. Smith, Historical Dictionary of United States-Latin America Relations, Lanham 2007, s. 50 (hasło: Clark Memorandum).

[27] P. Schäfer, Herbert C. Hoover (1929-1933): Administrator w czasie kryzysu, (w:) Prezydenci Stanów…, s. 365.

[28] J. Smith, The United States and Latin America. A history of American diplomacy 1776-2000, Nowy Jork 2005, s. 92.

[29] P. Schäfer, Herbert C. Hoover…, s. 364.

[30] W. Dobrzycki, System międzyamerykański, Warszawa 2002, s. 67.

Opublikuj swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*