Patryk Pleskot, Zabić. Mordy polityczne w PRL
Nakładem wydawnictwa Znak została wydana książka Patryka Pleskota pt.: Zabić. Mordy polityczne w PRL.
Patryk Pleskot jest historykiem zajmującym się dziejami Polski i Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Swoją działalność badawczą prowadzi w ramach pracy w Instytucie Pamięci Narodowej w Warszawie. Jest autorem wielu artykułów i książek dotyczących historii Polski w XX wieku, m.in.: Niewiadomski: zabić prezydenta[1], Wielki mały ekran. Telewizja a codzienność Polaków w latach sześćdziesiątych[2], Kłopotliwa panna „S”. Postawy polityczne Zachodu wobec „Solidarności” na tle stosunków z PRL (1980–1989)[3].

Patryk Pleskot, Zabić. Mordy polityczne w PRL
Po zakończeniu II wojny światowej władze komunistycznej Polski przystąpiły do stopniowej eliminacji przeciwników politycznych. Do 1956 roku walka ta była prowadzona przy użyciu aparatu represji. Nie liczono się z prawem i najważniejszym celem było doprowadzenie do śmierci osób czynnie sprzeciwiających się nowemu ustrojowi. Po dojściu Władysława Gomułki do władzy jawne morderstwa (lub też zbrodnie sądowe) nie pasowały do koncepcji państwa demokracji ludowej. Służby musiały pozbywać się przeciwników w sposób bardziej dyskretny i subtelny.
Wraz ze stopniowym pojawianiem się przejawów powstawania opozycji demokratycznej, władza podejmowała się licznych działań skierowanych przeciwko narastającemu oporowi. Najważniejszym elementem była Służba Bezpieczeństwa, która do 1956 roku funkcjonowała jako Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. To na funkcjonariuszach SB spoczywał główny ciężar zwalczania opozycji.
Paweł Pleskot w swojej książce podjął się opisania kilku morderstw politycznych, jakie miały miejsce od 1956 do 1989 roku. Spośród licznych przypadków tego typu wybrał 13 osób, które zostały pozbawione życia przez aparat bezpieczeństwa PRL.
Pierwszy rozdział dotyczy osób młodych, które zostały zabite pomiędzy 1982 a 1983 rokiem. Emil Barchański, Grzegorz Przemyk i Piotr Majchrzak nie mieli więcej niż 20 lat. Z całej tej trójki wyróżnia się sprawa Piotra Majchrzaka, który nie miał bezpośrednich związków z opozycją. Został pobity pod klubem nocnym przez nieznanych sprawców. Pozostała dwójka czynnie uczestniczyła w działaniach uznawanych za antysocjalistyczne. Emil Barchański w maju 1982 roku zeznawał w procesie dotyczącym próby zniszczenia krakowskiego pomnika Feliksa Dzierżyńskiego. Wówczas opisywał brutalne metody stosowane przez funkcjonariuszy SB w czasie przesłuchań. Na następnej rozprawie nie mógł już się zjawić, ponieważ w czerwcu 1982 roku utonął w rzece.
Kolejny rozdział poświęcony jest osobom, których działalność opozycyjna była bardziej widoczna i niebezpieczna dla władzy. Stanisław Pyjas, ks. Jerzy Popiełuszko i Piotr Bartoszcze również zginęli śmiercią tragiczną. W tej grupie udało się odnaleźć i osądzić tylko morderców kapelana Solidarności. W przypadku Piotra Bartoszcze i Stanisława Pyjasa sprawcy pozostali nieznani do dnia dzisiejszego.
W dalszej części książki Patryk Pleskot opisał śmierć trzech księży – Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca, Sylwestra Zycha – i Piotra Jaroszewicza, byłego premiera PRL. Wszyscy kapłani zginęli w 1989 roku, natomiast Piotr Jaroszewicz został zamordowany w 1992 roku. Według autora za ich zgonami stało tajemnicze komando śmierci związane ze służbami specjalnymi. Księża zapłacili życiem za wcześniejsze zaangażowanie w działalność opozycyjną, zaś Piotr Jaroszewicz znał zbyt wiele faktów kompromitujących wysokie osobistości PRL.
Ostatni rozdział książki to opis zbrodni i późniejszego śledztwa dotyczącego śmierci Bogdana Piaseckiego, syna działacza PAX. Dodatkowo opisano losy Małgorzaty Targowskiej-Grabińskiej i Anieli Piesiewicz, które zostały zamordowane przez nieznanych sprawców. Aniela Piesiewicz była matką jednego z oskarżycieli posiłkowych zabójców ks. Jerzego Popiełuszki. Została znaleziona martwa i powieszona w taki sam sposób, jak zostało skrępowane ciało kapelana Solidarności. Natomiast zabójstwo Małgorzaty Targowskiej-Grabińskiej było tragiczną pomyłką. Najprawdopodobniej sprawcy mieli zamiar zabić Małgorzatę Grabińską, która była synową oskarżyciela posiłkowego zabójców ks. Popiełuszki.
Patryk Pleskot wykorzystał wszelką dostępną dokumentację archiwalną i sądową. Dzięki temu wszelkie sprawy dotyczące śledztwa i poniesionych przez ofiary obrażeń są przedstawione jak najbardziej dokładnie. Relacje świadków również zostały uwzględnione. Niestety, w tym przypadku autor posłużył się opowieściami, które nie mają potwierdzenia w materiałach źródłowych. Najbardziej znamiennym przykładem jest rzekome komando śmierci, które miało wziąć czynny udział w śmierci ks. Niedzielaka, Suchowolca i Zycha, a także byłego premiera Jaroszewicza. Świadkowie składający zeznania zwracali uwagę na trzy osoby, które pojawiały się na miejscu zbrodni. Dwóch mężczyzn i kobieta z krótkimi włosami mieli stanowić zespół dokonujący mordów na kapłanach, którzy byli niewygodni dla władzy ludowej. Mieli być również odpowiedzialni za brutalne morderstwo małżeństwa Jaroszewiczów. Rzekomym powodem zbrodni na byłym Prezesie Rady Ministrów miała być chęć pozyskania materiałów, jakie zgromadził. Podobno w 1945 roku udało mu się ukraść część niemieckich archiwów, w których znajdować się miały kompromitujące zachodnich polityków dokumenty. Patryk Pleskot przytoczył również zupełnie fantastyczną teorię o tym, że w kierownictwie partyjnym i wojskowym Rosjanie umieścili tzw. matrioszki. Od lat przytaczana jest legenda, jak to wywiad radziecki zastępował polskich komunistów i żołnierzy sobowtórami, którzy mieli wykonywać rozkazy płynące wprost z Moskwy. Podobno Jaroszewicz wiedział, kto jest ową matrioszką. Inna hipoteza dotycząca jego śmierci to rzekoma wiedza na temat prawdziwej przyczyny śmierci generała Karola Świerczewskiego zabitego w 1947 roku pod Baligrodem.
Patryk Pleskot kilkukrotnie wyraża swoje oburzenie i frustrację wynikającą z braku możliwości ustalenia i osądzenia sprawców. Dodatkowo używa publicystycznych stwierdzeń jak resortowe dzieci, które nie powinny znaleźć się w książce napisanej przez historyka z takim doświadczeniem i dorobkiem. Taka narracja bardziej pasuje do publikacji o charakterze sensacyjnym lub tabloidowym. Mimo tych niedociągnięć warto sięgnąć po książkę Zabić. Mordy polityczne w PRL. Przedstawia ona, jak ówczesne władze i służby próbowały tuszować zabójstwa osób zaangażowanych w działalność opozycyjną. W każdej z opisywanych spraw pojawiają się wątki znikających dowodów, nieprzesłuchanych świadków, opieszałości Milicji Obywatelskiej, a także niszczenie dokumentacji sądowej. W okresie transformacji ustrojowej próbowano rzetelniej zbadać wszystkie przypadki niewyjaśnionych zgonów. Zajmowała się tym Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW, zwana potocznie Komisją Rokity[4]. Ustalono nazwiska potencjalnych sprawców tych czynów, ale nie udało się ich osądzić. Instytut Pamięci Narodowej również podejmował próby osądzenia osób z dawnej Służby Bezpieczeństwa. Podobnie jak w przypadku Komisji Rokity, także bez powodzenia. Obecnie próbuje się wznowić postępowania, ale upływ czasu i zniszczenie niektórych dowodów skutecznie paraliżują ten zamiar. Najprawdopodobniej większość sprawców uniknie kary za zabójstwa polityczne, jakie miały miejsce w PRL. Tym bardziej warto przeczytać najnowszą książkę Patryka Pleskota. Nawet mimo dość publicystycznego charakteru pozwoli ona czytelnikom zapoznać się z metodami stosowanymi przez aparat represji.
Tytuł: Zabić. Mordy polityczne w PRL
Autor: Patryk Pleskot
Rok wydania: 2016
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Liczba stron: 510
[1] P. Pleskot, Niewiadomski: zabić prezydenta, Warszawa 2012.
[2] Idem, Wielki mały ekran. Telewizja a codzienność Polaków w latach sześćdziesiątych, Warszawa 2007.
[3] Idem, Postawy polityczne Zachodu wobec „Solidarności” na tle stosunków z PRL (1980-1989), Warszawa 2013.
[4] Od nazwiska posła Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego Jana Marii Rokity.