Legalność stanu wojennego w Polsce
Legalność wprowadzonego 13 grudnia 1981 roku w Polsce stanu wojennego pomimo upływu lat wciąż stanowi interesujący i kontrowersyjny temat.
Nad PRL wiszą czarne chmury…
13 grudnia 1981 roku kojarzy się Polakom jednoznacznie – z ograniczeniem w znaczącym stopniu praw obywatelskich. Choć Konstytucja PRL z 1952 roku paradoksalnie przyznawała obywatelom pewne prawa, to jej zapisy w wielu przypadkach pozostawały martwe. Przykładem niech będzie fragment art. 74 wspominanego dokumentu: „Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom nietykalność osobistą”[1]. W praktyce w okresie stalinizmu częste były aresztowania, podczas których znęcano się nad zatrzymanymi.
Wielu obywateli PRL musiało się bardzo zdziwić, gdy rankiem 13 grudnia 1981 roku zobaczyło wojsko, a wraz z nim czołgi oraz pojazdy opancerzone na ulicach. Ciekawostką jest to, że w dawnych województwach katowickim, bielskim i częstochowskim (obecnie woj. śląskie) już 12 grudnia w nocy Milicja Obywatelska wraz ze Służbą Bezpieczeństwa pracowały nad zabezpieczeniem budynków, zajmowanych przez partię oraz administrację państwową, aby w razie kryzysu nie doszło do ich przejęcia przez zbuntowanych obywateli.[2]
Również 12 grudnia 1981 roku ruszyły zatrzymania działaczy opozycji, których bardzo często wyciągano siłą z domów i kierowano do ośrodków internowania. Internowania odbywały się bez jakichkolwiek wyroków. Cały wymiar sprawiedliwości był wówczas całkowicie podporządkowany woli rządzących. Świadczy o tym pewna anegdota o aplikancie, który przyszedł do wieloletniego sędziego Sądu Najwyższego z zapytaniem: „Co jest najwyższym źródłem prawa w PRL?”. Miał usłyszeć odpowiedź: „Dla sędziego orzekającego najwyższym źródłem prawa jest telefon…”. Sytuacji sądownictwa nie poprawiało również wprowadzenie doraźnego trybu osądzania – sąd miał obowiązek rozpoznania sprawy maksymalnie w terminie pięciu dni od daty złożenia aktu oskarżenia.[3]
Kto miał kompetencje do wydania dekretu?
Czy zgodnie z obiegową opinią stan wojenny w Polsce wprowadził gen. Wojciech Jaruzelski? Był on przewodniczącym Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) – organu władzy złożonego z personelu związanego z armią. W praktyce Rada przejawiała cechy charakterystyczne dla junty wojskowej. Co ciekawe, do jej ukonstytuowania się doszło w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku i to właśnie WRON wystąpiła do Rady Państwa o wprowadzenie stanu wojennego.
Warto wytłumaczyć, dlaczego Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego nie mogła samodzielnie podjąć takich kroków. Otóż ta organizacja z prawnego punktu widzenia nie posiadała żadnych uprawnień dotyczących tworzenia i wykonywania aktów prawnych, dlatego też wystąpiła konieczność zwrócenia się do Rady Państwa, która te uprawnienia posiadała. Choć współcześnie to Prezydent RP może wprowadzić stan wojenny „(…) w razie zewnętrznego zagrożenia państwa, zbrojnej napaści na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej lub gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji”[4], to Konstytucja Polski Ludowej nie przewidywała miejsca dla stanowiska prezydenta. Wyjątkiem był Bolesław Bierut, który sprawował ten urząd od 1947 do 1952 roku na mocy tzw. Małej Konstytucji z 19 lutego 1947 roku.[5] W miejsce wspomnianej funkcji powołano właśnie Radę Państwa – organ, który był obdarzony w dużej mierze podobnymi kompetencjami, co prezydent, jednak jego skład był wybierany przez Sejm PRL, obradujący na tzw. sesjach co najmniej dwa razy w roku. Na przykład zwoływano sesję wiosną, a potem jesienią. Rada Państwa powstała po to, by została zachowana ciągłość władzy w przerwach między sesjami Sejmu. Posiadała ona także podobne kompetencje do prezydenta – m.in. nadawała ordery i odznaczenia oraz mogła stosować prawo łaski wobec skazanych. Ponadto Rada Państwa – według artykułu 28 Konstytucji PRL z 1952 roku – mogła: „(…) wprowadzić stan wojenny na części lub na całym terytorium Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, jeżeli wymaga tego wzgląd na obronność lub bezpieczeństwo państwa”[6].
Co więcej, sam gen. Wojciech Jaruzelski przeniósł ciężar odpowiedzialności na wspomniany organ władzy podczas telewizyjnej przemowy do narodu: „Rada Państwa w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju”. Czy można więc uznać, że przywołany element aparatu reżimu „wyprowadził siły zbrojne na ulice” 13 grudnia 1981 roku? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale taka oczywista, jak mogłoby się to wydawać. Należy rozpatrzeć ją z dwóch odrębnych punktów widzenia: formalnego oraz nieformalnego.
Formalnie, tak wcześniej wspomniano, Rada Państwa miała uprawnienia do wprowadzenia stanu wojennego. Jednakże musiał on być wprowadzony w określony sposób. Aby komuniści mogli podjąć próbę siłowego rozprawienia się z opozycją, należało wdrożyć w życie odpowiedni dekret z mocą ustawy, informujący o zaistniałej sytuacji. Choć Rada Państwa posiadała prawo do wydawania dekretów, to jednak dokument taki mógł wejść w życie dopiero po zatwierdzeniu go przez Sejm.
Okoliczności wprowadzenia stanu wojennego
Gen. Jaruzelski wygłosił swoje przemówienie, które 13 grudnia o godzinie 6.00 nad ranem wyemitowało Polskie Radio. Pozornie stan wojenny został wprowadzony tego dnia, w rzeczywistości tak nie było. Nieformalnie proces powstawania dekretu i jego uchwalania nagina wszelkie zasady praworządności. Posiedzenie Rady Państwa odbyło się o 1.00 w nocy 13 grudnia 1981 roku. Jak można wywnioskować, obrady (i cały pseudoproces legislacyjny związany z uchwaleniem dekretu) rozpoczęły się godzinę po formalnym wprowadzeniu stanu wojennego.[7]
Nieoficjalnie dokument był już prawdopodobnie gotowy od początku 1981 roku. Jednak obecnie wiadomo tylko o tym, że gen. Wojciech Jaruzelski poinformował Komitet Obrony Kraju (jeden z organów Rady Ministrów do spraw koordynacji obronności kraju) o opracowanym „zestawie niezbędnych aktów prawnych dotyczących stanu wojennego” na początku listopada 1980 roku. Akt prawny był przygotowywany, a następnie redagowany przez różne kręgi społeczno-polityczne. Schemat jego powstawania wyglądał następująco:
- Opracowywanie podstaw przez Sztab Generalny Ludowego Wojska Polskiego
- Wysyłka do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które wydawało opinię o dokumencie
- Koordynacja prac przez Komitet Obrony Kraju.[8]
Podczas obrad Rady Państwa, odbywających się w nocy 13 grudnia, głosowano nad wprowadzeniem stanu wojennego. Za uchwaleniem dekretu była zdecydowana większość członków tego organu, jednakże sprzeciw wyraził Ryszard Reiff, jeden z delegatów Stowarzyszenia „Pax”. Po głosowaniu i zakończeniu obrad nie opublikowano dekretu w Dzienniku Ustaw, jak to powinno mieć miejscew praworządnym państwie, tylko redagowano go dalej. Dotarł on najpierw między innymi do Urzędu Rady Ministrów, gdzie poprawki mogły zgłaszać poszczególne resorty do 16 grudnia, a następnie do prymasa Polski Józefa Glempa, co było próbą „uśpienia czujności” Kościoła. Duchowieństwu udało się utargować z przedstawicielem KC PZPR i Rady Państwa, Kazimierzem Barcikowskim, usunięcie przepisów ograniczających działanie Kościoła. Dzięki temu Kościół mógł nadal działać w ramach współpracy z opozycją, jednocześnie narażając się jednak Służbie Bezpieczeństwa, która intensywnie inwigilowała kler.[9]
Do ostatecznego druku Dziennika Ustaw doszło w dniach 17-18 grudnia 1981 roku.[10] Jego kolportaż, głównie do władz wszystkich województw, rozpoczął się poprzedniego dnia. Mimo iż tekst dekretu został wydrukowany w dniach 17-18 grudnia, to na dacie jego wydania widnieje 14 grudnia 1981 roku. Do organów sprawiedliwości Dziennik trafił w dniach 19-23 grudnia. Oznacza to, że w dniach 13-19 grudnia osoby oskarżone były sądzone według prawa, które wówczas nie obowiązywało, co łamie rzymską zasadę: „Lex retro non agit”.
Czy stan wojenny był zatem legalny? Nie, aż do 25 stycznia 1982 roku, kiedy to Sejm PRL przegłosował zatwierdzenie dekretu i innych dokumentów z nim związanych.[11] W ostatnim czasie oceną legalności utworzenia i uchwalenia wyżej wymienionego dokumentu zajął się na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich Trybunał Konstytucyjny. Trybunał orzekł, iż: „Dekret o stanie wojennym oraz dekret o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego są niezgodne z konstytucją (…). Dokonując oceny merytorycznej dekretów z 12 grudnia 1981 r., Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że akty te zostały wydane przez nieuprawniony podmiot.”[12]
Fragmenty przemówienia, w którym Wojciech Jaruzelski informował o wprowadzeniu stanu wojennego:
Na zakończenie warto zaznaczyć, że trudno jest jednoznacznie wskazać osobę, którą można całkowicie obarczyć odpowiedzialnością za wprowadzenie stanu wojennego. Z jednej strony „mózgiem operacji” był gen. Wojciech Jaruzelski, a podległe mu Wojsko Polskie oraz WRON dokonywały wszelkich starań, aby plan realizowano możliwie jak najskuteczniej. Jednak z drugiej strony podmiotem odpowiedzialnym za wprowadzenie stanu wojennego była Rada Państwa – organ, który jako zastępujący funkcję głowy państwa powinien strzec praworządności w kraju, a nie przyczyniać się do jego rozkładu.
Zobacz również: Stan wojenny w Polsce – galeria zdjęć
Bibliografia:
1. G. Majchrzak, Tajemnice stanu wojennego, Warszawa 2016.
2. J. Neja, Górny Śląsk, Podbeskidzie, Ziemia Częstochowska, (w:) Stan wojenny w Polsce 1981-1983, pod red. A. Dudka, Warszawa 2003.
3. S. Trociuk, Problematyka stanu wojennego w działaniach Rzecznika Praw Obywatelskich, (w:) Zbrodnie stanu wojennego – aspekty prawne, pod red. A. Dziuroka, Katowice-Warszawa 2017.
4. W. Bernacki, Kronika Komunizmu, pod red. idem, Kraków 2009.
Internet:
http://prawo.sejm.gov.pl
http://trybunal.gov.pl
[1] Konstytucja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalona przez Sejm Ustawodawczy w dniu 22 lipca 1952 r. (dalej: Konstytucja PRL 1952), Internetowy System Aktów Prawnych, http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19520330232/O/D19520232.pdf (dostęp: 10.01.2018 r.).
[2] J. Neja, Górny Śląsk, Podbeskidzie, Ziemia Częstochowska, (w:) Stan wojenny w Polsce 1981-1983, pod red.
A. Dudka, Warszawa 2003, s. 87.
[3] G. Majchrzak, Tajemnice stanu wojennego, Warszawa 2016, s. 92-93.
[4] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm (dostęp: 18.03.2018 r.).
[5] Ustawa Konstytucyjna z dnia 19 lutego 1947 r. o ustroju i zakresie działania najwyższych organów Rzeczypospolitej Polskiej http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19470180071/O/D19470071.pdf (dostęp: 18.03.2018 r.).
[6] Konstytucja PRL 1952…
[7] G. Majchrzak, op. cit., s. 29.
[8] Ibidiem.
[9] Ibidiem, s. 30-33.
[10] S. Trociuk, Problematyka stanu wojennego w działaniach Rzecznika Praw Obywatelskich, (w:) Zbrodnie stanu wojennego – aspekty prawne, pod red. A. Dziuroka, Katowice-Warszawa 2017, s. 24-25.
[11] W. Bernacki, Kronika Komunizmu, pod red. idem, Kraków 2009, s. 370.
[12] Dekret o stanie wojennym, http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/2468-dekret-o-stanie-wojennym/ (dostęp: 18.03.2018 r.).
Obarczyć odpowiedzialnością za stan wojenny w PRL należałoby przede wszystkim ZSRR, to chyba oczywiste. W tym przypadku władze PRL realizowały tylko decyzję Moskwy, kiedy stało się wiadome, że nie będzie interwencji militarnej.
A co do legalności lub nielegalności wprowadzenia stanu wojennego – ciekawe rozważania pod względem historycznym, ale oczywistym jest, że w PRL – odwrotnie niż w demokracji – nie decydowało prawo, lecz decyzje rządzących w Moskwie i Warszawie.
Drogi Biblo!
Stan wojenny w latach 1981-83 jest tematem dość… delikatnym, ponieważ ilu jest ludzi na świecie – tyle
o nim opinii. Ciekawe jest to, że istnieje wiele przekazów, mówiących o tym, że to gen. Jaruzelski sam apelował do władz ZSRR o interwencję zbrojną (odsyłam Pana do intrygującego artykułu – https://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/11/14/stan-wojenny-81-oczami-rosyjskiego-historyka/#3), jednakże te były pochłonięte konfliktem w Afganistanie i nie było mowy o tym, by Sowieci walczyli na dwóch frontach. Poza tym były to czasy Ronalda Reagana i Margaret Thatcher – postaci, które nie były przychylne ZSRR.
Przyznam Panu rację z punktu widzenia makro – polityka zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna, państw bloku wschodniego była dyktowana, jeśli nie bezpośrednio przez Moskwę, to przez centralne organy władz, które były zależne od Sowietów, co jest czymś oczywistym.
Artykuł ten jednak ma na celu przybliżenie zagadnienia w skali mikro, czyli przyjrzeniu się zjawisku stanu wojennego z punktu widzenia nas, Polaków. Ponadto skupiłem się bardziej na aspekcie prawa,
a raczej w tym przypadku bezprawia. Dlatego celowo pominąłem oczywisty fakt „dyktanda Moskwy”.
Pozdrawiam serdecznie,
Jakub Kowalewski.