Antony Beevor, Artemis Cooper, Paryż wyzwolony
Antony Beevor, Artemis Cooper, Paryż wyzwolony
„Paryż wyzwolony” to pierwsza książka autorstwa duetu małżeńskiego: Antony’ego Beevora i Artemis Cooper. Beevor jest znanym już w Polsce anglosaskim historykiem, autorem m. in. tak ważnych pozycji (wydanych również w Społecznym Instytucie Wydawniczym „Znak”) jak: „Stalingrad”, „D-Day. Bitwa o Normandię”, „Kreta. Podbój i opór”, czy „Berlin 1945. Upadek”. Polskiego przekładu „Paryża…” dokonał Jakub Małecki, prozaik młodego pokolenia, autor literatury z pogranicza fantastyki i horroru, ale również ceniony tłumacz z języka angielskiego.
Na książkę składają się cztery rozdziały.
„Opowieść o dwóch krajach” opisuje Francję rozdartą pomiędzy Państwem Francuskim a Wolną Francją de Gaulle’a. Beevor i Cooper omawiają polityczne kulisy wyzwalania Paryża i swoistą „wojenną turystykę” („Ritzkrieg” – jak piszą autorzy), czyli najazd sław świata sztuki na paryskie hotele, oczywiście w obowiązkowych mundurach US Army lub RAF-u. Rozdział kończą „dzikie czystki” („epuration sauvage”) – czyli pokazowe rozprawianie się paryżan z kolaborantami.
Rozdział drugi: „Państwo to de Gaulle” nawiązuje tytułem do znanych słów Króla Słońce, który miał powiedzieć: „L’etat, c’est moi” („państwo to ja”). Ten rozdział stanowi przegląd najważniejszych etapów rządów generała. Jego próby zniwelowania wpływów komunistów w rządzie, słynne procesy polityczne, jakie wówczas wstrząsały opinią publiczną Paryża, i ostatecznie – jak literacko ujmują to autorzy – „abdykację Charles’a IX”.
„Zimna wojna” dotyczy spisków, intryg i paryskiego „dyplomatycznego pola bitwy”, zaś rozdział ostatni (noszący symboliczny tytuł): „Nowa moralność”, uzmysławia czytelnikowi, że Francuzi zawsze wybrną obronną ręką z kłopotów, a „Paryż zawsze pozostanie Paryżem…”, stolicą kabaretów, mody i snobów. Takiemu Paryżowi – roztańczonemu w nocnych klubach – nic nie zagraża. Skoro nawet naziści kochali się w tym cudownym mieście nad Sekwaną, żaden potop czy kataklizm nie zrobi krzywdy ich wiecznemu miastu.
Nowy Paryż (jak w słowach przedwojennego szlagieru francuskiego: „Paris sera toujours Paris…”), nowa moralność, spokój sumienia – oto paryżanie, którzy weszli w lata pięćdziesiąte XX wieku.
Autorzy obnażają kulisy rządów generała de Gaulle’a w latach 1944-1946. Ukazują go przede wszystkim nie jako wojskowego, a zręcznego gracza politycznego.
„Wiemy, z jakiej otchłani się wynurzamy, i na jaki szczyt wstępujemy”[1]. W tym zdaniu, wypowiedzianym zaledwie na kilka dni przed przybyciem generała do wyzwolonego Paryża, punkt ciężkości znajduje się przy końcu. De Gaulle myślami był przy „szczytach” i zaszczytach.
Chyba jeszcze nigdy w dziejach zwyciężeni nie czuli się tak dumni, egocentryczni i zwycięscy jak Francuzi.
Beevor i Cooper zdają się nam mówić: „wszystko jest propagandą”. Każdy mit narodowy można dowolnie zmodyfikować, przepisać, stworzyć na nowo tak, aby był użyteczny, przystający do zastanej rzeczywistości. Narodem, który potrzebował takiej nowomowy, byli zwłaszcza Francuzi. Petaina trzeba było zastąpić (w świadomości Francji i Europy) – de Gaullem. Kolaborację Państwa Vichy – waleczną Francją. To, czy i jak Europa oraz Stany Zjednoczone pozwalały Francji wyzwolonej na manipulacje – także zależało od wielkiej polityki zwycięzców (USA, Wielkiej Brytanii, Rosji) zarówno wobec państw zwyciężonych (Niemiec i ich sojuszników), jak i wyzwolonych. Nikt nie przepracował swoich grzechów – politycznych czy moralnych. Nie jest przyjemnie stawać „w świetle prawdy”. Przyznanie się do błędu kosztuje.
Czy można mieć zatem nadzieję, że francuskojęzyczne wydanie książki Beevora i Artemis Cooper przyczyni się we Francji do refleksji? Czy stanie się platformą rozmowy o politycznym samooszustwie, będącym kamieniem węgielnym Czwartej Republiki? Czy może raczej Beevor otrzyma nad Sekwaną łatkę angielskiego frankofoba? Łatwo bowiem oceniać z odległości wyspy, z mocarstwowej perspektywy Wielkiej Brytanii, zza akademickiej katedry.
Dla nas zaś „Paryż wyzwolony” może być szczególną lekcją, aby Polacy nie mieli złudzeń, że wszystko było i jest wielką polityką…
Niewątpliwą zaletą pisarstwa Beevora jest styl. Łatwość, z jaką historyk opisuje (częstokroć skomplikowane przecież) relacje polityczne, pozwala nakreślić Beevorowi szerokie spectrum aspektów zaledwie kilku lat francuskiego Rządu Tymczasowego (1944-1946). Czyni to jednocześnie autor (z pomocą małżonki) z wielkim talentem, co stawia go obok najlepszych historiografów z anglosaskiej szkoły badaczy dziejów najnowszych. Jest to warte podkreślenia, gdyż wielu naszym, rodzimym historykom brakuje często tej umiejętności – pisania z pasją i erudycyjną głębią, a jednocześnie dla czytelnika niekoniecznie związanego ze środowiskiem naukowym. Lektura „Paryża wyzwolonego” staje się zatem przyjemnością i przygodą ze stylem pisarskim Beevora, nie zaś (a przecież i tak bywa) przykrą koniecznością przebrnięcia przez nudną, a przydługą monografię naukową.
Tytuł: Paryż wyzwolony
Autorzy: Antony Beevor, Artemis Cooper
Przekład: Jakub Małecki
Rok wydania: 2015
Wydawca: Znak Horyzont
Liczba stron: 510
[1] Gen. de Gaulle w Cherbourgu, 20 sierpnia 1944 (cyt. za:) J. Baszkiewicz, Historia Francji, Wrocław 200