Serhii Plokhy, Ostatnie Imperium: historia upadku Związku Sowieckiego

Historiografia dostarcza odpowiedzi na pytanie, skąd się wziął nasz świat w takim kształcie, w jakim go znamy. Dzięki książce Serhiia Plokhy’ego „Ostatnie Imperium” przyglądamy się upadkowi Związku Radzieckiego i narodzinom świata jednobiegunowego początku lat dziewięćdziesiątych. Temat warty jest podjęcia, gdyż w ostatnich miesiącach istnienia ZSRR ma korzenie obecny konflikt o Krym i Donbas; tutaj należy też szukać źródeł obecnej rosyjskiej doktryny politycznej względem byłych republik związkowych.

Serhii Plokhy jest historykiem ukraińskim, pracującym na Zachodzie od 1996 roku. W 2007 roku został profesorem historii Ukrainy na Uniwersytecie Harvarda (Mykhailo Hrushevskyi Professor of Ukrainian History). Sprawuje od 2013 roku również funkcję dyrektora Instytutu Badań nad Ukrainą Uniwersytetu Harvarda (Ukrainian Research Institute Harvard University). Jego książka „The Last Empire: The Final Days of the Soviet Union” ukazała się w 2014 roku; rok później została uhonorowana nagrodą literacką Lionela Gelbera dla najlepszej angielskojęzycznej książki dotyczącej stosunków międzynarodowych, która przyczynia się do pogłębienia dyskursu publicznego w tych kwestiach. Z niewiadomych przyczyn – bo warto się pochwalić, że książka została nagrodzona – na okładce polskiego wydania próżno szukać powyższych informacji o autorze i książce z wyjątkiem enigmatycznej wzmianki, że Serhii Plokhy jest „uznanym ukraińskim historykiem i wykładowcą Uniwersytetu Harvarda”. Książka wyposażona jest w aparat naukowy w postaci przypisów; wydawca podał w niej również odnośniki do dzieł przetłumaczonych na język polski. Obcowanie z „Imperium” byłoby jednak o wiele łatwiejsze, gdyby na końcu znalazło się miejsce na bibliografię; ponieważ duże znaczenie dla wywodu posiada kolejność wielu zdarzeń zachodzących w odstępie kilku dni lub nawet godzin, przydałoby się również kalendarium.

Serhii Plokhy, Ostatnie Imperium: historia upadku Związku Sowieckiego

Serhii Plokhy, Ostatnie Imperium: historia upadku Związku Sowieckiego

„Koniec Imperium” cechuje jasność wywodu i lekkość formy literackiej; autor przekładu również stanął na wysokości zadania, książkę czyta się więc przyjemnie. Zdarzenia relacjonowane są w kolejności chronologicznej, z bliska, co nadaje książce reporterski charakter. Autor przytacza liczne dialogi. Sceny, które opisuje na podstawie pamiętników i wspomnień uczestników, pozwalają czytelnikowi poczuć puls tzw. wielkiej historii. Czujemy napięcie podczas rozmów telefonicznych Borysa Jelcyna w oblężonym Białym Domu[1], zaglądamy za kulisy porozumień w Puszczy Białowieskiej, doświadczamy rozpaczy Michaiła Gorbaczowa w ostatnich chwilach istnienia państwa radzieckiego. To jeden z największych atutów tej książki. Nieco drażnić może uznawanie przez autora za wartości absolutne takich pojęć jak demokracja i wolny rynek. We wstępie dotyczącym współczesnej sytuacji na Ukrainie autor nie stroni od nacechowanych emocjonalnie, mocnych słów. W pozostałych częściach książki stara się obiektywnie zaprezentować procesy prowadzące do upadku ZSRR.

Bliższe przyjrzenie się źródłom, na których oparto książkę ujawnia, że stwierdzenie o „niepublikowanych dokumentach i świadkach”, które znajdujemy na okładce, jest trochę przesadzone. Kilka detali rzeczywiście Plokhy ustalił na podstawie rozmów ze świadkami; natomiast rdzeń narracji oparł na pamiętnikach mężów stanu, wywiadach i dokumentach  publikowanych już wcześniej. Większość wykorzystanych źródeł pochodzi z archiwów amerykańskich, odzwierciedlają więc amerykańską perspektywę i stosunek USA do wypadków w byłym ZSRR[2].  Są wśród nich na przykład poufne informacje na temat najwyżej postawionych osób w ZSRR i Rosji czy zapisy rozmów telefonicznych prezydenta USA z przywódcami tych państw.

Autor, korzystając z wyżej wymienionych amerykańskich źródeł, dekonstruuje propagandową narrację o zwycięstwie Stanów Zjednoczonych w zimnej wojnie. Jasno z nich wynika, że w końcowym etapie zimnej wojny rozpad ZSRR dokonał się nie w efekcie starcia z Gorbaczowem, a we współpracy z nim. Bush i jego doradcy chcieli zakonserwowania Związku Radzieckiego, a przynajmniej wyhamowania jego rozpadu i nadania mu pożądanego kierunku. Amerykańską administrację bardziej przerażało widmo „Jugosławii z atomówkami” niż pociągała wizja tryumfu nad „Imperium Zła”.

Plokhy prezentuje tezę następującą: los ZSRR w drugiej połowie 1991 roku zależał od postawy Ukrainy, nie USA. Upadek państwa radzieckiego to wynik klęski porozumienia Rosji z Ukrainą. Bez drugiej pod względem wielkości republiki państwo związkowe w jakiejkolwiek formie nie mogło jego zdaniem istnieć. Uparte dążenie do samodzielności pokrzyżowało plany Gorbaczowa utrzymania struktur związkowych, zniweczyło koncepcje konfederacyjne Jelcyna. Ostatecznie postawa prezydenta Ukrainy Łeonida Krawczuka w czasie spotkania prezydentów Rosji, Ukrainy i Białorusi w Wiskulach 7 grudnia 1991 roku pogrzebała plany utrzymania jakiejkolwiek formy państwa związkowego na gruzach ZSRR. Przywódcy Rosji nadal o tym pamiętają. Rosja uważa również, że państwa należące do Wspólnoty Niepodległych Państw znajdują się w jej strefie wpływów; dlatego reaguje nerwowo na wszelkie sygnały, że Ukraina ciąży w kierunku NATO i Unii Europejskiej.

Starcie tytanów

Uwaga autora skupia się na ostatnich taktach marsza imperialnego, aż do zdumiewającej tragicznej cody. Ramy czasowe książki zakreślają daty 30 lipca 1991 roku (podpisanie w Moskwie układu o ograniczeniu arsenałów jądrowych START 1) i 25 grudnia 1991 roku (ustąpienie Gorbaczowa z funkcji prezydenta Związku Radzieckiego). Na treść książki składają się zmagania o władzę w ZSRR i od momentu, gdy jego los został przypieczętowany, walka o przyszłość post-radzieckiej przestrzeni politycznej (porównywanej przez Plokhy’ego z Brytyjską Wspólnotą Narodów, co sytuuje opis tej przestrzeni w dyskursie postkolonialnym).

Plokhy uczynił bohaterami książki mężów stanu, ukazanych jako żywi, prawdziwi ludzie, ich działania i motywacje, ambicje i zamysły. W wyniku zarysowanego przez autora starcia w ciągu kilku miesięcy 1991 roku wyłonił się nowy porządek świata. Przyjąwszy tę konwencję, Plokhy właściwie usuwa ekonomię z pola widzenia; wspomina o niej na dosłownie kilku stronach, licząc na wyrobienie czytelnika w tej sprawie. ZSRR w 1991 roku nie byłby tak skłonny współpracować ze Stanami Zjednoczonymi przy demontażu swojej własnej potęgi wojskowej i systemu sojuszy międzynarodowych, gdyby nie gonił resztkami sił. Innymi słowy, Gorbaczow mógł zademonstrować swoją dobrą wolę, poświęcając co tylko można dla przetrwania imperium, skoro i tak musiałby prędzej czy później z tego zrezygnować wobec braku sił i środków. Pewne wyobrażenie o mizerii ekonomicznej ZSRR w ostatnich miesiącach istnienia daje fakt, że przetrwanie zimy przez największe miasta, jak Moskwa i Leningrad, zależało od zagranicznej pomocy humanitarnej, o czym Plokhy wspomina jakby mimochodem.

Bohaterami książki są prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, prezydent RSFRR Borys Jelcyn, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy (parlamentu USRR) i od 1 grudnia 1991 roku prezydent Ukrainy Łeonid Krawczuk oraz prezydent USA George Bush senior.

Ostatni dziedzic imperium – Gorbaczow

Najbardziej zdumiewającą postacią książki wydaje się Michaił Gorbaczow. Człowiek, który, pisze Plokhy, „tak dalece zmienił swój świat, że dla niego samego ani tu, ani tam nie było już miejsca”. Wprowadzając ZSRR na drogę przemian demokratycznych „Gorby” uruchomił proces rozpadu państwa, ponieważ wyzwolił siły, których prawdopodobnie nie rozumiał i nie umiał kontrolować.

Wprowadzenie częściowej wolności słowa, demokratycznych procedur i innych dobrodziejstw „pierestrojki” osłabiło jego pozycję oraz spoistość radzieckiego imperium. Wyniosło za to do władzy i umocniło pozycję ludzi mających mocniejszy niż Gorbaczow mandat społeczny do rządzenia. Pierwszy i zarazem ostatni prezydent ZSRR sam sobie stworzył wrogów, którzy zauważyli, że centrum, instytucje związkowe i partia komunistyczna nie są im do niczego potrzebne i działali odtąd na jego zgubę. Najpotężniejszym z wrogów Gorbaczowa stał się przewodniczący parlamentu Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Związkowej i późniejszy prezydent Rosji, Borys Jelcyn.

Scentralizowana machina partyjna stanowiła instrument sprawowania kontroli nad obszarem państwa; tymczasem Gorbaczow, mający wśród bonzów partyjnych zaciętych wrogów, celowo osłabiał jej pozycję. Pozbawienie KPZR monopolu na działalność polityczną, wreszcie czasowe zawieszenie jej funkcjonowania 29 sierpnia 1991 roku wytrąciło mu z ręki jedyne narzędzie kontroli i wpływu na imperium.

W tych warunkach rozsypka państwa związkowego, w którym parlamenty republik zyskają większy wpływ na rzeczywistość polityczną od słabnącego centrum, była tylko kwestią czasu. Utrzymanie Związku bez użycia brutalnej siły przekraczało możliwości słabnącego centrum. Czy Gorbaczow naprawdę tego nie pojmował? Z książki Plokhy’ego nie wynika jasna odpowiedź na to pytanie.

Charyzmatyczny przywódca – Jelcyn

 W grze o przyszłość Rosji zwyciężył Borys Jelcyn. Autor nie darzy go sympatią, okazuje mu jednak niechętny szacunek (jak najbardziej uzasadniony). Brutalnie skuteczny, uparty, niesiony falą demokratycznych przemian i rozbudzonych nastrojów nacjonalistycznych Jelcyn parł niepowstrzymany do celu – przejęcia pełni władzy w Rosji, jakkolwiek by się ona nazywała i na jakiejkolwiek zasadzie nie miałby się opierać nowy porządek w państwie. Zwycięski pojedynek Jelcyna z Gorbaczowem i jego tryumf nad pokonanym rywalem stanowi dominantę „Ostatniego imperium”.

Chytry dyplomata – Krawczuk

Łeonid Krawczuk to człowiek, który w obliczu załamania ZSRR nie cofnął się przed niczym, by wyjść z tych wypadków cało. Giętki, starający się zadowolić wszystkich, unikał jak ognia wiążących deklaracji do ostatniej chwili, gdy zwycięstwo nie było pewne. Krawczuk, były aparatczyk, zapewnił miękkie lądowanie innym aparatczykom w lokalnych radach, którym przypadł w udziale majątek po Komunistycznej Partii Ukrainy. Ochronił ich przed gniewem „bohaterów ostatniej godziny”. Dokonał tego angażując się (oraz ich) w obronę niepodległości Ukrainy. Osiągnął mistrzostwo w wykorzystywaniu jednych graczy przeciwko drugim; zajął pozycję mediatora w sporach między mniejszościami narodowymi, prezentował się zawsze jako obrońca: mniejszości narodowych przed narodowcami, komunistów przed demokratami, niezależnej Ukrainy przed Moskwą, niezależnej Republiki Autonomicznej Krymu[3] przed zakusami państwa narodowego rządzonego przez ukraińską większość. Taktyka Krawczuka nie tylko umożliwiła mu polityczne przetrwanie w niepewnych czasach, ale też zapewniła Ukrainie niepodległy byt państwowy. Nie heroizm, a zręczna dyplomacja doprowadziła do wyłonienia się tego państwa z post-radzieckiego chaosu i warto o tym pamiętać.

Na łasce żywiołów – Bush

George Bush, przywódca najpotężniejszego państwa na ziemskim globie, pozbawiony jednak charyzmy swoich poprzedników, na tle pozostałych bohaterów książki wypada blado. Prezydent USA i jego współpracownicy w drugiej połowie 1991 roku raczej płynęli niesieni falą wydarzeń niż kreowali sytuację; starali się nie dać zaskoczyć (raczej bezskutecznie – na przykład doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego, Brent Scowcroft, dowiedział się o puczu Janajewa nie od CIA, a z… telewizji). W zmieniającej się sytuacji Bush metodycznie realizował swój cel; w obliczu rozpadu politycznego i gospodarczej katastrofy zimnowojennego rywala starał się wymusić na konającej administracji radzieckiej jak najwięcej ustępstw. Lista spraw do załatwienia wydawała się nie mieć końca: wycofanie poparcia dla reżimów w Afganistanie, na Kubie, w Libii; kwestia Bliskiego Wschodu; rozbrojenie jądrowe i redukcja arsenałów broni konwencjonalnej. Dlatego też prezydent USA grał ostrożnie, starał się nie przyspieszać rozpadu Związku Radzieckiego, reagował z opóźnieniem, zawsze wyszukując najbardziej wiarygodnego partnera do rozmów. Cały czas myślał również o tym, jak wyciągnąć dla siebie jak największą korzyść w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich 1992 roku – a tutaj języczkiem u wagi mogły stać się głosy mniejszości ukraińskiej w Stanach Zjednoczonych, po które warto się było schylić, tak jednak, by nie urazić Moskwy. Stąd wynikała kunktatorska postawa administracji prezydenckiej wobec puczu Janajewa, kwestii uznania niepodległości Ukrainy i poparcia dla Borysa Jelcyna. Stąd też starania do zakonserwowania Związku Radzieckiego w tej czy innej formie i uchronienia Michaiła Gorbaczowa przed upadkiem.

Biada zwyciężonym

A jednak umizgi prezydenta Busha wobec radzieckiego partnera nie przyniosły skutku. 13 grudnia 1991 roku, gdy flaga ZSRR wciąż jeszcze powiewała nad Kremlem, Jelcyn poinformował Busha, że nie przewiduje utworzenia stanowiska prezydenta Wspólnoty Niepodległych Państw. Amerykański prezydent zrozumiał, że czas „Gorby’ego” dobiegł końca. To Borys Jelcyn miał w nowej sytuacji zachować kontrolę nad arsenałem jądrowym i hegemonię Rosji nad obszarem post-radzieckim oraz zapewnić stabilność w tym rejonie świata. 25 grudnia 1991 roku Gorbaczow odczytał w telewizji orędzie do narodu i zniknął wraz z państwem radzieckim z kart historii. Ostatni rozdział książki Plokhy’ego przedstawia „tryumf drapieżców” nad pokonanym prezydentem nieistniejącego państwa, szykany, jakim go poddano, i gorycz jego porażki.

„Ostatnie Imperium” to kawał historii politycznej w najlepszym wydaniu, ubrany w przystępną formę. Powinien ją przeczytać każdy, kogo interesują dzieje przestrzeni post-radzieckiej i jej przyszłość. Dzięki niej zrozumie praprzyczyny aktualnych wydarzeń w tym rejonie świata i pozna rodowód polityki putinowskiej Rosji wobec byłych republik radzieckich.

Tytuł: Ostatnie Imperium: historia upadku Związku Sowieckiego
Autor:  Serhii Plokhy
Rok wydania: 2015
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Liczba stron: 544

[1] Siedziba parlamentu Rosyjskiej Federacyjnej  Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

[2] Warto przy tym zauważyć, że sporo oficjalnych materiałów administracji prezydenckiej George’a Busha seniora udostępniona jest w Internecie.

[3] Autonomiczna Republika Krymu istniała od lutego 1991 roku.

 

Opublikuj swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*