Caudron CR.714

29 kwietnia 2015 roku do krakowskiego Muzeum Lotnictwa Polskiego trafił unikatowy eksponat. Z Finlandii udało się wypożyczyć długoterminowo jeden z dwóch zachowanych na świecie samolotów myśliwskich Caudron CR.714[1]. Ten francuski myśliwiec nie był udaną konstrukcją. Maszyny tego typu używali w boju wyłącznie polscy piloci walczący we Francji w 1940 roku.

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Współpraca lotnicza pomiędzy Polską a Francją w latach 1919-39

Kontakty polsko-francuskie w dziedzinie lotnictwa miały bardzo długą historię. Od początków istnienia II RP Francja pomagała rozwijać polskie lotnictwo. Dużym wsparciem militarnym dla odradzającego się państwa było przybycie Błękitnej Armii generała Hallera w 1919 roku. W jej składzie znalazły się również pododdziały lotnicze. Francja przekazała Polsce samoloty dla siedmiu eskadr – pięciu wywiadowczych, jednej niszczycielskiej i jednej myśliwskiej. Łącznie było to 110 maszyn bojowych wraz z całą infrastrukturą naziemną i techniczną[2]. Francuzi bardzo korzystnie potraktowali Polaków pod względem finansowym i politycznym. Postawili tylko jeden warunek – aby piloci francuscy, którzy przybyli do Polski, nie mogli uczestniczyć w działaniach bojowych w czasie działań na wschodzie.

Po zakończeniu walk mających ustalić wschodnie granice II RP przystąpiono do reorganizacji lotnictwa polskiego. Korzystano przy tym z doświadczeń francuskich. W latach 1922-30 do Polski sprowadzono 1163 egzemplarze samolotów wyprodukowanych we Francji. Dodatkowo uruchomiono produkcję licencyjną, która zaowocowała 885 samolotami polskiej produkcji[3]. Pozwoliło to zdobyć doświadczenie przemysłowi lotniczemu, które zostało wykorzystane do opracowania maszyn rodzimej konstrukcji.

PZL P-11. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

PZL P-11. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Dynamicznie rozwijająca się sytuacja międzynarodowa po dojściu Adolfa Hitlera do władzy zaowocowała wyścigiem zbrojeń w Europie. Polskie myśliwce P-11 zaczynały odstawać od światowej czołówki. Niezbędne stało się unowocześnienie parku maszynowego o dolnopłaty z chowanym podwoziem. Przemysł w Polsce nie był wówczas w stanie szybko opracować takiego samolotu. Bliskie kontakty polityczne z Francją miały przyspieszyć dostawy myśliwców. Rzeczywistość okazała się inna i dopiero w 1939 roku udało się ustalić konkrety dotyczące zakupu maszyn. W sierpniu 1939 roku podpisano umowę o zakupie przez Polskę 120 sztuk samolotów myśliwskich Morane-Saulnier MS.406[4]. 29 sierpnia została wysłana pierwsza partia maszyn, które miały przechwytywać niemieckie samoloty rozpoznawcze Do-17. Wybuch wojny przekreślił te plany, a transport został zawrócony z powrotem do Francji. Polscy lotnicy zasiedli za sterami francuskich samolotów dopiero we Francji.

Morane-Saulnier MS.406. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: GFDL

Morane-Saulnier MS.406. Źródło: Wikimedia Commons, licencja: GFDL

Drogi polskich lotników do Francji

Klęska wrześniowa pokazała, czym kończy się przewaga technologiczna w działaniach w powietrzu. Czas górnopłatów zastrzałowych o stałym podwoziu minął, a niebo zdominowały myśliwce wyposażone w silnik dużej mocy i silne uzbrojenie pokładowe. Po 17 września 1939 roku personel lotniczy znalazł się w większości na terenie Rumunii. Polscy żołnierze zostali internowani, ale strona rumuńska dość swobodnie przestrzegała zasad panujących w obozach. Umożliwiało to przedostawanie się Polaków do Francji. Propaganda niemiecka nazywała ich turystami Sikorskiego. W węgierskich ośrodkach, w których przebywali Polacy, również przychylnie traktowano ucieczki w kierunku Francji. Prawie wszyscy Polacy mieli turystyczne wizy na wjazd do Francji. Dla jednych ucieczka była prostą i w miarę nieskomplikowaną podróżą, a dla innych przybierała tragiczny wymiar. Stosunkowo rzadko udawało się Niemcom zapobiegać temu procederowi i wyłapywać Polaków. Łącznie do lotnictwa polskiego tworzonego we Francji i Wielkiej Brytanii dotarło ponad 9 tysięcy oficerów, podoficerów i żołnierzy[5].

Caudron CR.714

Na początku lat trzydziestych konstruktorzy samolotów mieli wizję lekkiego myśliwca jednopłatowego wyposażonego w stosunkowo słaby silnik. Chciano wykorzystać doświadczenia, jakie zebrano podczas opracowywania maszyn sportowych, przeznaczonych do bicia rekordów. Francja poszukiwała następcy przestarzałych i wyeksploatowanych myśliwców Dewoitone D.501/510. Rozpisano konkurs, w którym zwycięzcą została maszyna zgłoszona przez firmę Caudron. Prototyp oblatano 6 lipca 1938 roku[6]. Był to dolnopłat o konstrukcji większości drewnianej, wyposażony w silnik firmy Renault. Zapewniał on prędkość maksymalną 490 km/h. Uzbrojenie składało się z czterech karabinów maszynowych MAC wz. 1934 kal. 7,5 mm. Plany zakładały wyprodukowanie 120 sztuk przeznaczonych dla lotnictwa francuskiego. Opracowanie nowych maszyn myśliwskich, a także problemy konstrukcyjne Caudrona przekreśliły zamierzenia i ostatecznie powstało 90 egzemplarzy używanych przez lotników polskich i fińskich.

Caudron Renault C.714R C1 Cyclone. Źródło: filckr.com, licencja: CC BY-NC-ND 2.0

Caudron Renault C.714R C1 Cyclone. Źródło: filckr.com, licencja: CC BY-NC-ND 2.0

CR.714 w walce

Pod koniec 1939 roku przystąpiono do organizacji polskiego lotnictwa na terytorium Francji. Rząd polski pod przewodnictwem generała Władysława Sikorskiego uznał, że rozwój jednostek lotniczych powinien iść dwutorowo: we Francji miały powstać dywizjony myśliwskie i obserwacyjne, natomiast na Wyspach Brytyjskich – dywizjony bombowe[7]. 4 stycznia 1940 roku zawarto polsko-francuską umowę lotniczą, która stanowiła podstawę prawną sankcjonującą obecność wojsk polskich na terenie Republiki Francuskiej.

W grudniu 1939 roku powstała koncepcja utworzenia tzw. Dywizjonu Finlandzkiego. Polscy piloci mieli wspomóc Finlandię walczącą z ZSRR. Dywizjon miał wejść w skład brytyjsko-francuskiego korpusu ekspedycyjnego. Chęć walki z ZSRR była tak duża, że zgłosiło się ponad 100 lotników. Podstawowym wyposażeniem miał zostać Caudron Renault CR.714. Po podpisaniu traktatu pokojowego pomiędzy ZSRR a Finlandią plany wysłania wojsk alianckich okazały się nieaktualne. Wysłano tylko sześć egzemplarzy samolotów.

like

Wyszkolony personel chciano rozdysponować pomiędzy innymi jednostkami lotniczymi na terenie Francji. Jednakże ostry sprzeciw polskich władz przekonał Francuzów do pozostawienia dawnego Dywizjonu Finlandzkiego jako zwartej struktury. 6 kwietnia 1940 roku powstał 1/145 Warszawski Dywizjon Myśliwski[8] (Le Groupe de Chasse Polonais de Varsovie No 1/145). CR.714 traktowano jako maszynę przejściową i docelowym samolotem dywizjonu miał zostać MS.406. Rozpoczęcie niemieckiej inwazji 10 maja 1940 roku przekreśliło te plany. Jednostka przez całą kampanię używała myśliwców Caudrona. Polscy piloci mieli bardzo duże trudności w czasie działań operacyjnych. Związane to było głównie z brakiem niezbędnych części zamiennych. Na 39 samolotów otrzymano tylko pięć zapasowych zbiorników paliwa[9]. Pozostałych elementów wyposażenia nie udało się pozyskać. Problemem był również brak odpowiednich instrukcji użytkowania samolotu. Piloci po prostu rozmawiali z mechanikiem firmy Caudron, który odpowiadał na zadawane pytania. Silniki miały tendencje do zacierania się, zwłaszcza przy maksymalnych obrotach. Dodatkowo francuski personel niezbyt chętnie wykonywał swoje obowiązki. Pójście do miasta na kawę lub spanie gdzieś na terenie lotniska zdarzało się dość często[10].

Caudron CR.714 z Le Groupe de Chasse Polonais de Varsovie No 1/145. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Caudron CR.714 z Le Groupe de Chasse Polonais de Varsovie No 1/145. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

18 maja dywizjon przebazowano z Mions do Villacoublay pod Paryżem. Dzień wcześniej porucznik Witold Łanowski został aresztowany pod zarzutem występku przeciwko karności. Skrytykował zachowanie dowódcy dywizjonu, który unikał walki i zachowywał się w sposób niegodny oficera. Porucznik Łanowski nie wziął udziału w działaniach bojowych.

25 maja dywizjon odwiedził Guy de Chambre, francuski minister lotnictwa. Został on poinformowany o nieprzydatności samolotów CR.714. Wydał rozkaz zakazujący używania myśliwców tego typu. Ze względu na brak innych środków złamano polecenie i kontynuowano loty bojowe. Z lotniska Villacoublay startowano 23 razy na przechwycenie maszyn Luftwaffe, ale do żadnego kontaktu nie doszło. 2 czerwca nastąpiła kolejna zmiana lokacji jednostki. Tym razem bazą stało się Dreux na zachód od Paryża. 8 czerwca doszło do kontaktu bojowego z Niemcami. Ostrzelano niemieckie maszyny, a piloci meldowali o ich zestrzeleniu. Zidentyfikowano je jako Messerschmitty Bf-110. Wkrótce w lasach w pobliżu Rouen znaleziono wraki pięciu maszyn niemieckich. Zostały zakwalifikowane jako ofiary starcia 1/145 DM. Okazało się jednak, że szczątki należą do maszyn zestrzelonych przez Brytyjczyków[11]. Na konto pilotów 1/145 DM można zaliczyć pojedynczego Dorniera Do-17[12].

 Messerschmitt Bf 110C. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Messerschmitt Bf 110C. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

9 czerwca miała miejsce największa walka polskiej jednostki z przeciwnikiem. Wówczas wszystkie dostępne samoloty dywizjonu (17 sztuk) wzbiły się w powietrze z zadaniem klasycznego wymiatania. Natrafiono na formację złożoną z bombowców Do-17, eskortowanych przez myśliwce Bf-109. Ze względu na problemy z radiostacjami pokładowymi atak był dość nieskoordynowany. Udało się zestrzelić trzy Bf-109 z JG26[13]. Sukces ten okupiono stratą trzech pilotów z 1/145 DM, którzy zostali zestrzeleni przez Bf-109. W godzinach wieczornych samoloty dywizjonu wysłano na przechwycenie bombowców nurkujących Ju-87. Nie udało im się odnaleźć formacji i wróciły na lotnisko.

Messerschmitt Bf 109G-6, wydobyty z jeziora Trzebuń. Odrestaurowany przez Fundację Polskie Orły. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Messerschmitt Bf 109G-6, wydobyty z jeziora Trzebuń, odrestaurowany przez Fundację Polskie Orły. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Messerschmitt Bf 109G-6, wydobyty z jeziora Trzebuń. Odrestaurowany przez Fundację Polskie Orły. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Messerschmitt Bf 109G-6, wydobyty z jeziora Trzebuń, odrestaurowany przez Fundację Polskie Orły. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Intensywna eksploatacja wadliwych maszyn sprawiła, że rano 10 czerwca 1940 roku jednostka mogła wystawić do boju tylko 12 sztuk samolotów CR.714. Postępy wojsk niemieckich sprawiły, że niezbędny okazał się udział w kolejnej akcji bojowej. Po godzinie 8.00 wszystkie sprawne maszyny wystartowały na przechwycenie formacji bombowców Do-17 osłanianych przez Bf-109. Polacy zaatakowali od czoła, uzyskując zestrzelenie dwóch Do-17 i jednego Bf-109[14]. Z powodu nieuwagi major Kępiński został zestrzelony. Wleciał w formację niemieckich myśliwców myśląc, że to pozostałe maszyny 1/145 DM.

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Tego samego dnia Polacy odpowiedzieli ogniem na ostrzał z jednosilnikowych bombowców. Jak się później okazało, maszynami tymi były brytyjskie Fairey Battle należące do 103. Dywizjonu RAF[15]. Po raz kolejny polska jednostka została przeniesiona na inne lotnisko, skąd wykonywano loty, licząc na spotkanie wrogiej formacji. 12 czerwca do 1/145 DM przybyły pierwsze trzy samoloty Bloch MB-152, które miały zastąpić Caudrony. Rozpoczął się proces przeszkalania na nowy typ myśliwca. W dalszym ciągu realizowano zadania bojowe na CR.714, nie uzyskując przy tym żadnych sukcesów operacyjnych. Jednostka dalej była przenoszona z miejsca na miejsce. W dniach 14-17 czerwca operowała z Chateauroux, gdzie głównym zadaniem była obrona lotniska. Pod wieczór 17 czerwca rzut kołowy i lotniczy trafił do Rochefort. Narastający chaos i sprzeczne rozkazy francuskiego dowództwa sprawiały, że sytuacja polskiego dywizjonu stawała się coraz bardziej skomplikowana. 19 czerwca po konsultacji z polskimi władzami podjęto decyzję o ewakuacji do Wielkiej Brytanii. 20 czerwca statek opuścił Rochefort i zakończyła się walka lotników z 1/145 DM. Łącznie do Anglii trafiło 225 żołnierzy tej jednostki[16].

Porzucone lub uszkodzone[17] samoloty myśliwskie Caudron CR.714 stały się bardzo popularne wśród niemieckich żołnierzy. Przy wrakach robiono sobie zdjęcia na pamiątkę z okazji zakończenia działań we Francji. Luftwaffe nie zamierzała nic robić ze zdobytymi samolotami. Były one całkowicie nieprzydatne, nawet dla działań szkoleniowych lub do przekazania sojusznikom z Osi.

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

Caudron CR.714 w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Fot. Michał Szafran, odwaszegofotokorespondenta.blogspot.com

CR.714 w Finlandii

Od grudnia 1939 roku Finlandia prowadziła skuteczną obronę przed atakiem ZSRR. Niezbędna była każda maszyna mogąca powstrzymać sowieckie bombowce przed nalotami na fińskie miasta i ośrodki przemysłowe. Francuzi chcieli się pozbyć nieudanych CR. 714. Sześć samolotów trafiło do Finlandii, ale nie zdążyły wziąć udziału w walce. Finowie wkrótce przekonali się o słabości tej konstrukcji i używali tych maszyn do września 1941 roku. Niewystarczające osiągi sprawiły, że lotnicy fińscy latali głównie treningowo. Finowie cechują się tym, że uwielbiają magazynować stary sprzęt wojskowy na zasadzie a może kiedyś się przyda. Dzięki temu dwie maszyny CR.714 przetrwały II wojnę światową. Jedna z nich trafiła do Francji, a druga pozostawała w jednym z hangarów.

Fiński Caudron CR.714. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Fiński Caudron CR.714. Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

W 2015 roku Finowie przekazali w pięcioletni depozyt samolot CR.714 o numerze CA-556 do krakowskiego Muzeum Lotnictwa Polskiego. Przejdzie on renowację i zostaną uzupełnione braki w konstrukcji płóciennej oraz drewnianej. Na samolocie jest zachowany oryginalny kamuflaż używany przez francuskie lotnictwo.

Podsumowanie

Caudron CR.714 był nieudanym samolotem, zbudowanym według błędnych założeń taktyczno-technicznych. Walki powietrzne w początkowym okresie II wojny światowej jednoznacznie dowiodły, że lekki myśliwiec wyposażony w słaby silnik nie jest dobrym rozwiązaniem. Mimo tego polscy lotnicy, prowadząc loty bojowe na CR.714, pokazali kunszt wyszkolenia i odwagę.

Bibliografia

  1. Belcarz B., Morane MS-406C1, Caudron CR.714C1 Cyclone, Bloch MB-151/152 C1, „Polskie Skrzydła 2”, Sandomierz 2004.
  2. Belcarz B. Samolot myśliwski Caudron Renault CR 714C1 Cyclone, „Lotnictwo Wojskowe” 2004 nr 6.
  3. Belcarz B., Polskie lotnictwo we Francji, Sandomierz 2002.
  4. Mordawski H., Polskie lotnictwo wojskowe 1918-1920. Narodziny i walka, Wrocław 2009.
  5. Śliżewski G., Gorzka słodycz Francji. Polscy piloci myśliwscy wiosny 1940 roku, Warszawa 2010.
  6. Śliżewski G., Stracone złudzenia. Polskie lotnictwo myśliwskie nad Francją w 1940 roku, Koszalin 2000.
  7. Zuziak B., Wojsko Polskie we Francji 1939-1940. Organizacja i działania bojowe, Warszawa 2013.

Internet

http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=16312

 

[1] http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=16312 (dostęp 6.12.2015).

[2] H. Mordawski, Polskie lotnictwo wojskowe 1918-1920. Narodziny i walka, Wrocław 2009, s. 76-87.

[3] B. Belcarz, Polskie lotnictwo we Francji, Sandomierz 2002, s. 13-14.

[4] Ibidem, s. 30-32.

[5] Ibidem, s. 45.

[6] Belcarz B. Samolot myśliwski Caudron Renault CR 714C1 Cyclone, „Lotnictwo Wojskowe” 2004 nr 6, s. 44.

[7] J. Zuziak, Wojsko Polskie we Francji 1939-1940. Organizacja i działania bojowe, Warszawa 2013, s. 151.

[8] G. Śliżewski, Stracone złudzenia. Polskie lotnictwo myśliwskie nad Francją w 1940 roku, Koszalin 2000, s. 30.

[9] Ibidem, s. 49.

[10] Idem, Gorzka słodycz Francji. Polscy piloci myśliwscy wiosny 1940 roku, Warszawa 2010, s. 128-129.

[11] Ibidem, s. 278.

[12] Już w czasie działań lotniczych we wrześniu 1939 roku Polscy piloci mieli problem z poprawnym odróżnieniem atakowanych maszyn. Zdarzały się pomyłki, kiedy to myśliwiec Bf-110 identyfikowano jako bombowego Dorniera Do-17.

[13] B. Belcarz, op. cit., s. 159. Według dokumentów niemieckich w tym rejonie Luftwaffe nie straciła żadnej maszyny. Zob. G. Śliżewski, Gorzka…, s. 295.

[14] B. Belcarz, op. cit., s. 159.

[15] G. Śliżewski, Gorzka…, s. 301.

[16] B. Belcarz, op. cit., s. 167.

[17] Szczegółowy wykaz losów samolotów CR.714, zob. B. Belcarz, Morane MS-406C1, Caudron CR.714C1 Cyclone, Bloch MB-151/152 C1, „Polskie Skrzydła 2”, Sandomierz 2004.

Komentarze
  1. Kanon24

Opublikuj swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*